Szefowa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Agnieszka Odorowicz uważa, że zatrzymanie Romana Polańskiego w Szwajcarii to skandal i prowokacja.
"Polscy filmowcy nie zgadzają się na ekstradycję Polańskiego do USA" - powiedziała PAP w niedzielę.
Reżyser Roman Polański został w sobotę zatrzymany na lotnisku w Zurychu na zlecenie szwajcarskiego federalnego ministerstwa sprawiedliwości. Polański przyleciał do Zurychu, by na tamtejszym festiwalu filmowym odebrać nagrodę "Złotego Oka" za całokształt twórczości. Jednak o godzinie 11. w niedzielę organizatorzy imprezy oświadczyli, że laureat nie przybędzie na wieczorną galę, gdyż został zatrzymany "na żądanie władz USA w związku z nakazem aresztowania z 1978 roku".
"Uważamy tę sytuację za skandaliczną, za prowokację. Polański posiada dom w Szwajcarii, bywał tam regularnie trzy razy w roku; aresztowanie go na lotnisku, w kraju, do którego przyjechał na zaproszenie festiwalu filmowego, imprezy wspieranej de facto przez rząd, podczas której miał odebrać nagrodę za całokształt twórczości filmowej - jest niefortunne, jest prowokacją" - podkreśliła Odorowicz.
Dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej zaakcentowała, że polskie środowisko filmowe przeciwstawia się ekstradycji Romana Polańskiego do Stanów Zjednoczonych.
"Żądamy osądzenia go w innym kraju - tam, gdzie legalny i uczciwy proces będzie możliwy. Są duże wątpliwości co do uczciwości i zasadności przedstawienia niektórych zarzutów w trakcie procesu w Stanach Zjednoczonych, co do którego Roman Polański mógł mieć słuszne obawy, że będzie nieuczciwy" - uważa Odorowicz.
"Całe środowisko artystyczne w Szwajcarii protestuje z nami; w mediach słychać komentarze, że ta sytuacja to hańba rządu szwajcarskiego" - powiedziała. (PAP)
agz/ pad/