Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ) sprzeciwia się możliwości podwyższania tygodniowego wymiaru czasu pracy, zawartej w klauzuli dyrektywy Unii Europejskiej. Minister pracy i polityki społecznej Anna Kalata bierze we wtorek udział w posiedzeniu Rady UE, poświęconemu projektowi dyrektywy w sprawie czasu pracy.
Przedmiotem obrad Rady UE będzie w głównej mierze kwestia utrzymania w dyrektywie tzw. klauzuli opt-out, czyli możliwości świadczenia pracy powyżej 48 godzin przeciętnie w tygodniu za zgodą pracownika. Polski rząd opowiada się za utrzymaniem tej klauzuli, przy jednoczesnym zagwarantowaniu odpowiednio wysokiego poziomu ochrony pracownika. Jak informuje resort pracy i polityki społecznej na swojej stronie internetowej, polski rząd uważa, że "należy pracownikom zostawić większą swobodę w decydowaniu o czasie, który chce poświęcić na pracę".
OPZZ w stanowisku opublikowanym na swojej stronie internetowej stwierdza, że polski rząd nie musi i nie powinien podejmować decyzji w sprawie czasu pracy podczas wtorkowego posiedzenia Rady UE; według OPZZ, decyzja taka nie powinna być podejmowana bez uzgodnień z zainteresowanymi środowiskami zawodowymi i pracowniczymi. W opinii związkowców, zakres problemów społecznych i finansowych, na które ma wpływ dyrektywa, "jest zbyt szeroki i rodzi zbyt ważne skutki, aby podejmować decyzje +na kolanie+, pod presją czasu".
OPZZ podkreślił, że propozycja zmian w dyrektywie dotyczącej czasu pracy została przedstawiona rządom krajów członkowskich UE ponad dwa tygodnie temu. "Przez dwa tygodnie rząd polski nawet nie spróbował skonsultować jej z partnerami w Polsce, pomimo że wdrożenie dyrektywy musi oznaczać zmiany w Kodeksie Pracy i innych ustawach" - napisali związkowcy w stanowisku.(PAP)
bpi/ itm/ fal/