Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Personel szpitala w Przemyślu w referendum opowiedział się za strajkiem

0
Podziel się:

Zdecydowana większość pracowników Szpitala
Wojewódzkiego w Przemyślu (Podkarpackie) opowiedziała się w
referendum za strajkiem. W ciągu najbliższych dni protestujący
zdecydują o jego formie.

Zdecydowana większość pracowników Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu (Podkarpackie) opowiedziała się w referendum za strajkiem. W ciągu najbliższych dni protestujący zdecydują o jego formie.

Od 31 dni w szpitalu tym trwa głodówka pracowników. W czwartek głoduje 9 osób. Pracownicy domagają się podwyżek dla wszystkich grup zawodowych w szpitalu, a dotychczas otrzymali je tylko lekarze i pielęgniarki.

W referendum strajkowym wzięły udział 853 osoby spośród 1535 uprawnionych do głosowania. Za strajkiem opowiedziało się 794 pracowników.

Jak poinformowała w czwartek PAP przewodnicząca zakładowej "Solidarności" (organizatora protestu) Zofia Ożga, jeżeli dyrektor nie podpisze porozumienia z pracownikami, strajk zostanie przeprowadzony po świętach.

"Nie ma jeszcze ostatecznej decyzji, jak będzie wyglądać strajk. Nie chcemy, żeby ucierpieli na tym pacjenci. Rozważamy np. niewykonywanie planowych badań, z wyjątkiem pacjentów z zagrożeniem życia" - mówiła Ożga.

Pracownicy chcą zaostrzyć formę protestu, ponieważ - ich zdaniem - dotychczasowe jego formy nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Oprócz głodówki, dwukrotnie już blokowali drogę wjazdową do Przemyśla od strony Rzeszowa i dojazd do szpitala.

Ostatnia propozycja dyrekcji to podwyżki 550 zł dla średniego personelu i z wyższym wykształceniem (z wyjątkiem lekarzy) oraz po 200 zł dla pozostałych, przy jednoczesnym cięciu wynagrodzeń - tak, aby ich całkowity koszt nie przekraczał 70 proc. przychodów szpitala.

Dyrektor zaproponował, aby wszyscy pracownicy - zarówno ci, którzy uzyskali podwyżki we wcześniejszym terminie, oraz ci obecnie protestujący - zrezygnowali z ich części. Chodzi o to, by cała załoga poniosła jednakowy ciężar utrzymania placówki, a nie tylko niektóre grupy zawodowe. Jednak związki zawodowe lekarzy i pielęgniarek nie zgodziły się na tę propozycję.

Po fiasku rozmów, protestujący wyrazili zgodę na restrukturyzację placówki, nadal jednak chcą podwyżek w wysokości 550 zł - w zamian zrezygnują z protestów.

Głodówkę rozpoczęło 19 lutego pięć analityczek z 50 pracujących w szpitalu. W ciągu kolejnych dni dołączali do nich kolejni pracownicy, m.in. z oddziału rehabilitacji, działu administracji, pracownicy diagnostyki laboratoryjnej, technicy RTG i działu żywienia oraz pralni. Jednak, ze względu na pogarszający się stan zdrowia, niektórzy z głodujących musieli przerwać akcję. Głodujący w czasie dnia pracy wykonują swoje obowiązki; po pracy nie wracają jednak do domów, ale nocują w szpitalu.

Po ubiegłorocznych strajkach lekarze wynegocjowali wzrost pensji o 1.850 złotych, a w połowie lutego pielęgniarki głodówką wywalczyły 550 zł do pensji zasadniczej. Wrócą jednak do rozmów po restrukturyzacji szpitala, jaką dyrektor zamierza przeprowadzić w drugiej połowie roku. Pielęgniarki domagały się podwyżki płacy zasadniczej o 1.200 zł.

W głodowym proteście uczestniczyły także pielęgniarki z Wojewódzkiego Podkarpackiego Szpitala Psychiatrycznego w Żurawicy. W ubiegłym tygodniu podpisały porozumienie z dyrekcją, gwarantujące im podwyżki w dwóch ratach - od marca i od października.(PAP)

api/ wkr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)