Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PiS o scenariuszach ws. hazardowej komisji śledczej

0
Podziel się:

#
Dochodzi wypowiedź szefa klubu PiS Przemysława Gosiewskiego
#

# Dochodzi wypowiedź szefa klubu PiS Przemysława Gosiewskiego #

14.12. Warszawa (PAP) - Przesłuchanie Zbigniewa Wassermanna i Beaty Kempy przez hazardową komisję śledczą, a następnie ponowne powołanie ich do tej komisji - taki scenariusz, według rzecznika klubu PiS Mariusza Błaszczaka, jest do przyjęcia dla jego ugrupowania. PiS nie zgadza się natomiast na wariant zakładający ponowne powołanie do komisji tylko Kempy, a Wassermanna nie.

PiS uważa, że nie było podstaw do wyłączenia dwójki posłów z komisji śledczej. Odrzuca argumenty polityków Platformy, że Wassermann i Kempa nie mogą zasiadać w tej komisji, bo muszą zostać przez nią przesłuchani jako świadkowie, gdyż w 2007 r. jako przedstawiciele ówczesnego rządu zgłaszali uwagi do projektu zmian w tzw. ustawie hazardowej.

Politycy PiS zaproponowali - jako sposób na wyjście z sytuacji, w której prace komisji zostały w praktyce zawieszone - powtórzenie głosowania w sprawie Wassermanna i Kempy. Nie ukrywali, że liczyli na to, że w ten sposób uda się przywrócić tę dwójkę posłów do składu komisji śledczej.

"Co do sposobu (ponownego wprowadzenia Kempy i Wassermanna do komisji śledczej) jesteśmy otwarci na każdą propozycję. Zależy nam na tym, żeby komisja jak najszybciej ponowiła prace" - powiedział Błaszczak w poniedziałek PAP.

Według niego, PiS może poprzeć rozwiązanie polegające na szybkim przesłuchaniu Wassermanna i Kempy jako świadków, a potem ponowne głosowanie w Sejmie nad uzupełnieniem składu komisji - w takiej sytuacji dwójka posłów miałaby zostać zgłoszona jako kandydaci klubu PiS.

"Nie wykluczamy tego sposobu. Chociaż uważamy, że najlepsze są najprostsze rozwiązania. Nie było podstaw do odwołania Kempy i Wassermanna. Reasumpcja głosowania to najlepsze rozwiązanie, ale nie wykluczmy innych" - powiedział Błaszczak.

Według niego, PiS nie zgodzi się na ponowne powołanie do komisji tylko Kempy, bez Wassermanna. "Nie ma powodu żebyśmy mieli akceptować taki scenariusz. Uważamy taką propozycję za absurdalną" - oświadczył rzecznik klubu PiS.

Przewodniczący klubu PiS Przemysław Gosiewski zapowiedział w poniedziałek w Kielcach, że jeżeli jego klub zostanie wezwany do uzupełnienia składu komisji śledczej ds. afery hazardowej, to zgłosi Wassermanna i Kempę.

Wassermann i Kempa zostali wykluczeni z komisji śledczej głosami posłów PO, którzy argumentowali, że za czasu rządów PiS Kempa i Wassermann jako reprezentanci rządu zgłaszali uwagi do projektu zmian w tzw. ustaw hazardowej i w związku z tym muszą stanąć przed komisją jako świadkowie.

W poniedziałek po godz. 17. rozpoczęło się spotkanie Prezydium Sejmu z szefem komisji śledczej Mirosławem Sekułą (PO) by porozmawiać o wykluczeniu Wassermanna i Kempy z tej komisji - do czego doszło na początku grudnia.

Gosiewski przypomniał, że wniosek PiS do Prezydium Sejmu dotyczy zwołania komisji śledczej po to, aby można było dokonać reasumpcji głosowania. "Wierzymy, że najpierw ten wniosek będzie rozpatrzony przez Prezydium" - mówił.

"Przekazaliśmy ekspertyzy prawne oraz argumentację pokazującą, że podstawa, na mocy której wykluczono naszych posłów z komisji, jest argumentacją pozorną" - dodał poseł.

Gosiewski podkreślił, że PiS pokazał w ekspertyzach, iż poprawki zgłaszane przez parlamentarzystów - wówczas ministrów i wiceministrów - nie miały związku z głównym charakterem ustawy. Klub przedstawił też przykłady "innych tego typu działań, w których dopuszczano działalność parlamentarzystów".

"Gdyby przyjąć założenie, że w komisji nie może pracować nikt kto miał wpływ czy udział w procesie legislacyjnym, to trzeba by wyłączyć wszystkich posłów, którzy głosowali za przyjęciem ustawy podnoszącej podatki, przygotowanej przez rząd premiera Kaczyńskiego. Nie było przykładu w dotychczasowych pracach komisji, aby na tak miałkim materiale był opierany wniosek o wyłączenie całej reprezentacji danej siły politycznej" - uważa Gosiewski.

Podkreślił, że Kempa i Wassermann to jedyne osoby, które mają dostęp do informacji ściśle tajnych. "Można powiedzieć, że wyłączenie tych osób z prac komisji spowoduje, że gdy napłyną materiały objęte klauzulą tajności, to nikt z członków komisji nie będzie mógł ich przeczytać" - dodał.

"Może o to chodziło, żeby nikt nie mógł przeczytać bilingów pana Schetyny, Drzewieckiego i innych osób" - mówił.

Podkreślił także, że Kempa i Wassermann "zdali egzamin" w pierwszych przesłuchaniach. "Te osoby pokazały, że są kompetentne, umiejętnie zadają pytania, a nam chodzi o wyjaśnienie prawdy przez komisję, a nie o to, żeby były blokowane prace komisji" - podkreślał poseł. (PAP)

tgo/ ban/ par/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)