Patrioty to system obronny, a nie agresywny - zapewniali w środę politycy PO i PiS, pytani o reakcję rosyjskiego MSZ na umieszczenie w Morągu baterii rakiet Patriot. Szef Komisji Spraw Zagranicznych Andrzej Halicki (PO) jest zdania, że ta reakcja wynika z niewiedzy.
Rozmieszczenie amerykańskich rakiet Patriot na terytorium Polski nie sprzyja umocnieniu bezpieczeństwa i rozwojowi zaufania - poinformowały w środę agencję ITAR-TASS źródła w departamencie informacji i prasy rosyjskiego MSZ.
W środę w jednostce wojskowej w Morągu odbyła się oficjalna uroczystość powitania polskich i amerykańskich żołnierzy oraz prezentacja baterii Patriot, które będą stacjonować w tym mieście. W Polsce ma znajdować się - początkowo okresowo, a później na stałe - baza baterii rakiet obrony powietrznej Patriot, a w przyszłości także baza rakiet SM-3, wchodzących w skład systemu obrony balistycznej.
"Patrioty nie stanowią zagrożenia, ponieważ w ogóle jest to system obronny, a nie agresywny, a więc służą wyłapywaniu takich pocisków i rakiet, które stanowią agresję. To jest zasadnicza różnica" - zapewniał w środę w Sejmie Halicki, pytany o reakcje rosyjskiego MSZ. Jak podkreślił, Patrioty "bez wątpienia nie są skierowane przeciwko społeczeństwu rosyjskiemu".
"Być może brak jest jeszcze takiej dostatecznej informacji dla społeczeństwa rosyjskiego, by rozróżnić te dwie rzeczy" - powiedział szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.
Halicki podkreślał, że chodzi o "budowanie systemu bezpieczeństwa dla całego kontynentu".
"Jeżeli jest brak wiedzy, co do tego czym jest ten system obronny, a myślę, że Rosjanie powinni mieć tu pełną wiedzę, jeżeli jest brak tych informacji, to powinniśmy je dostarczyć" - mówił szef Komisji Spraw Zagranicznych. Jak ocenił, jest to "kwestia komunikacji".
Również dla rzecznika klubu PiS Mariusza Błaszczaka reakcja rosyjskiego MSZ jest niezrozumiała.
"To są niezrozumiałe słowa, które brzmią jak z poprzedniej epoki. Przede wszystkim, rakiety Patriot są systemem obronnym, a nie zaczepnym, a Polska jest krajem niepodległym i decyduje sama o tym, jaki system obronny ustanawia" - powiedział PAP Błaszczak.
"Słyszeliśmy bardzo wiele na temat przełomu w relacjach polsko-rosyjskich, ale jeśli dodamy do tego fakt, że rosyjska prokuratura wojskowa stwierdziła, że śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej nie zostanie wznowione, to mamy do czynienia z obrazem jedynie deklaracji, za którymi nie idą czyny" - dodał Błaszczak.
Zdaniem rzecznika klubu PiS, w relacjach polsko-rosyjskich deklaracje rozmijają się z realnymi działaniami.(PAP)
hgt/ ajg/ ura/