Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Protesty przeciwko unijnej dyrektywie usługowej

0
Podziel się:

11.2.Warszawa (PAP) - W kilku miastach Polski protestowano w
sobotę przeciwko projektowi unijnej dyrektywy liberalizującej
rynek usług w krajach Unii Europejskiej. Były też demonstracje w
obronie projektu, nazwanego od nazwiska jej twórcy dyrektywą
Bolkesteina.

11.2.Warszawa (PAP) - W kilku miastach Polski protestowano w sobotę przeciwko projektowi unijnej dyrektywy liberalizującej rynek usług w krajach Unii Europejskiej. Były też demonstracje w obronie projektu, nazwanego od nazwiska jej twórcy dyrektywą Bolkesteina.

Dyrektywa ta jest jednym z najbardziej dyskutowanych obecnie projektów w UE. Do najbardziej kontrowersyjnych kwestii należy tzw. zasada kraju pochodzenia, przewidująca świadczenie usług według prawa kraju usługodawcy oraz utrzymanie zapisów dotyczących delegowania pracowników za granicę.

W Warszawie pikietowało ok. 50 osób z kilkunastu organizacji m.in. Pracowniczej Demokracji, Czerwonego Kolektywu - Lewicowej Alternatywy (CK-LA), Zielonych 2004 i Federacji Anarchistycznej Praga. Kilkanaście osób uczestniczyło w kontrpikiecie zorganizowanej przez stowarzyszenie KoLiber.

"W dyrektywie nie ma rozgraniczenia między usługami z zakresu służby zdrowia, edukacji, a np. usługami fryzjerskimi. Uważamy, że jest to wstęp do całkowitej komercjalizacji rynku usługowego, a przez to obniżenia dostępności do tych usług" - powiedział PAP Piotr Ciszewski z CK-LA.

Odmienne zdanie miał Piotr Rosik ze stowarzyszenia KoLiber. "Popieramy dyrektywę Bolkesteina, bo przyczyni się ona do uwolnienia rynku usług w Europie. Będzie to z korzyścią dla polskich firm i konsumentów, zapewni niższe ceny i lepsze usługi" - powiedział PAP Rosik.

Doszło do słownych utarczek. Jedni manifestujący skandowali: "Globalny rynek, globalna nędza", drudzy: "Mniejszy kodeks, więcej pracy".

W centrum Poznania pod hasłem "Stop Bolkestein!" protestowało kilkunastu działaczy m.in. Nowej Lewicy i Zielonych 2004. "Neoliberałowie chcą przyjęcia tego projektu, ale to nie oni będą pracować na jego zasadach, naszym zdaniem gorszych i antypracowniczych, tylko robotnicy - powiedział PAP Maciej Roszak z Nowej Lewicy. - Przedsiębiorcy będą rejestrować firmy tam, gdzie jest najbardziej korzystne dla nich, a nie dla pracowników" - dodał.

W Łodzi kilkanaście osób przez pół godziny pikietowało Urząd Wojewódzki. Protestujący trzymali m.in. czerwony transparent "Europa Socjalna, Nie Liberalna". W pikiecie uczestniczyli działacze OZZ Inicjatywa Pracownicza, Ogólnopolskiego Związku Bezrobotnych, APP Racja i Czerwonego Kolektywu - Lewicowej Alternatywy.

Zdaniem Sebastiana Glicy z OZZ Inicjatywa Pracownicza, przyjęcie tej dyrektywy ograniczy prawa pracownicze. Wyjaśnił, że każde zalegalizowane np. w Polsce przedsiębiorstwo, będzie mogło wtedy podjąć działalność w innym kraju UE bez spełnienia jakichkolwiek formalności.

"Dzięki temu praktycznie ograniczona zostanie kontrola nad tymi przedsiębiorstwami, gdyż to kraj, z którego pochodzi przedsiębiorstwo ma dbać, czy w innym kraju przestrzega ono prawa pracy, czy norm ekologicznych. To będzie fikcja i ten zapis będzie działać na niekorzyść pracowników" - powiedział PAP Glica.

W Gdańsku przeciwko dyrektywie protestowało kilkanaście osób z czterech organizacji lewicowych, w tym Nowej Lewicy oraz lokalnego Młodzieżowego Frontu Lewicy. Pod Fontannę Neptuna w centrum Gdańska demonstrujący przynieśli transparenty: "Europa solidarna, nie liberalna!", "Stop Bolkestein". W tym samym miejscu zebrało się też kilka młodych osób ze Stowarzyszenia KoLiber, popierających rozwiązania proponowane przez Bolkesteina. Obie grupy rozdawały przechodniom ulotki.

W środę, dwie największe frakcje w Parlamencie Europejskim - chadecy i socjaliści - porozumiały się w sprawie usunięcia z dyrektywy usługowej właśnie zasady kraju pochodzenia oraz na dopuszczenie rozlicznych możliwości stosowania restrykcji, przywołując argumenty m.in. z dziedziny polityki społecznej i ochrony konsumentów.

Polski rząd - odwrotnie niż uczestnicy sobotnich protestów - uważa, że są to najważniejsze dla nas zapisy i apeluje o powrót do poprzedniej wersji dokumentu, autorstwa Komisji Europejskiej.

Sekretarz stanu w UKIE Jarosław Pietras powiedział w piątek PAP, że zapisy tej dyrektywy mają szczególne znaczenie dla polskich firm usługowych i całej gospodarki. "Tym bardziej że nie przysługuje nam swoboda przepływu pracowników. My nie wysyłamy pracowników do pracy, tylko wysyłamy ludzi, którzy wypełniają kontrakt i wracają" - podkreślił.

Polska nie jest osamotniona w walce o liberalizację unijnego rynku usług. Ministrowie gospodarki sześciu państw zaapelowali do komisarza ds. rynku wewnętrznego Charliego McCreevy'ego o niedopuszczenie do "rozwodnienia" najważniejszych zasad dyrektywy.

Ostateczny kształt dyrektywy nadal nie jest jednak przesądzony. Głosowanie w tej sprawie ma się odbyć w czwartek w Strasburgu. (PAP)

ktl/ lis/ szu/ rop/ bba/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)