*Amerykański przedstawiciel na konferencji klimatycznej w Kopenhadze Todd Stern oświadczył w piątek, los porozumienia dotyczącego walki z globalnym ociepleniem "nie jest jeszcze rozstrzygnięty". Dodał jednocześnie, że w niektórych kwestiach osiągnięto postęp. *
Stern powiedział na konferencji prasowej, iż rozumie zaniepokojenie niektórych krajów położonych na wyspach, które domagają się stanowczych działań. Jednak jego zdaniem doprowadzenie do wzrostu globalnej temperatury o nie więcej niż 1,5 stopnia Celsjusza, jak domagają się tego kraje wyspiarskie, jest "poza zasięgiem" i rozpatruje się limit 2 stopni Celsjusza.
Zdaniem agencji AFP Stern poinformował też, że USA sprzeciwiają się kluczowym kwestiom zawartym w zaprezentowanym w piątek w Kopenhadze projekcie porozumienia dotyczącego walki z globalnym ociepleniem, związanym z obniżeniem emisji zanieczyszczeń przez duże kraje rozwijające się.
"W wielu punktach tekst porozumienia jest konstruktywny (...) jednak Stany Zjednoczone nie uznają części dotyczącej zmniejszenia (emisji gazów), jako podstawy negocjacji" - oświadczył Stern.
Tekst porozumienia "przewiduje, że kraje uprzemysłowione +muszą+ wziąć na siebie zobowiązania dotyczące redukcji, a kraje rozwijające się +mogą+ to zrobić" - przekonywał.
"Jest to punk techniczny, ale ważny. Nie możemy rozpocząć negocjacji na takich podstawach - dodał amerykański wysłannik. - Jeśli mówimy o potrzebie utrzymania ocieplenia poniżej 2 stopni Celsjusza nie możemy poważnie dyskutować, gdy główne kraje rozwijające się nie przygotowują się do odegrania poważnej roli". (PAP)
keb/ ap/
5300265