Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przemyśl: W szpitalu trwa głodówka, rozmowy z dyrekcją bez efektów

0
Podziel się:

Czwartkowe rozmowy protestującego personelu z
dyrekcją Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu (Podkarpackie) nie
przyniosły porozumienia. 15 osób kontynuuje trwający od 17 dni
protest głodowy.

Czwartkowe rozmowy protestującego personelu z dyrekcją Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu (Podkarpackie) nie przyniosły porozumienia. 15 osób kontynuuje trwający od 17 dni protest głodowy.

Protestujący domagają się podwyżek dla wszystkich grup zawodowych w szpitalu, bo dotychczas otrzymali je lekarze i pielęgniarki.

Przewodnicząca zakładowej "Solidarności" (organizatora protestu) Zofia Ożga poinformowała PAP, że dyrektor zaproponował, by wszyscy pracownicy - zarówno ci, którzy uzyskali podwyżki we wcześniejszym terminie, oraz ci obecnie protestujący - zrezygnowali z ich części. Chodzi o to, by cała załoga poniosła jednakowy ciężar utrzymania placówki, a nie tylko niektóre grupy zawodowe. Jednak związki zawodowe lekarzy i pielęgniarek nie zgodziły się na tę propozycję.

Kilka dni temu dyrektor zaproponował protestującym od ponad dwóch tygodni pracownikom podwyżki 550 zł dla średniego personelu i personelu z wyższym wykształceniem (z wyjątkiem lekarzy) oraz po 200 zł dla pozostałych, przy jednoczesnym cięciu wynagrodzeń, tak, aby ich całkowity koszt nie przekraczał 70 proc. przychodów szpitala.

Ożga powiedziała PAP w czwartek po spotkaniu z dyrekcją, że protestujący nadal chcą podwyżek w wysokości 550 zł, jednocześnie zgadzają się na restrukturyzację placówki. W zamian zrezygnują z protestów. Do dalszych negocjacji ma dojść w ciągu najbliższych dni.

Głodówkę rozpoczęło 19 lutego pięć analityczek z 50 pracujących w szpitalu. W ciągu kolejnych dni dołączali do nich kolejni pracownicy, m.in. z oddziału rehabilitacji, działu administracji, pracownicy diagnostyki laboratoryjnej, technicy RTG i działu żywienia oraz pralni. Jednak, ze względu na pogarszający się stan zdrowia, niektórzy z głodujących musieli przerwać akcję. Głodujący w czasie dnia pracy wykonują swoje obowiązki; po pracy nie wracają jednak do domów, ale nocują w szpitalu.

W poniedziałek pracownicy zaostrzyli protest. Powodem zaostrzenia był - zdaniem organizatorów - brak jakichkolwiek propozycji rozwiązań. Ponad 200 pracowników szpitala przez półtorej godziny chodziło przez przejście dla pieszych przy wjeździe do szpitala. Ponadto zablokowali także wjazd na wiadukt, aby nie można było zorganizować objazdów. W blokadzie drogi wzięli udział głównie ci pracownicy, którzy nie głodują oraz ci, którzy w tym czasie nie mieli dyżurów. Przepuszczano jedynie pojazdy uprzywilejowane.

Po ubiegłorocznych strajkach lekarze wynegocjowali wzrost pensji o 1850 złotych, a w połowie lutego pielęgniarki głodówką wywalczyły 550 zł do pensji zasadniczej. Wrócą jednak do rozmów po restrukturyzacji szpitala, jaką dyrektor zamierza przeprowadzić w drugiej połowie roku. Pielęgniarki domagały się podwyżki płacy zasadniczej o 1200 zł.

W głodowym proteście uczestniczą także pielęgniarki z Wojewódzkiego Podkarpackiego Szpitala Psychiatrycznego w Żurawicy. Przez pierwszy tydzień głodował z nimi też dyrektor szpitala, ale przerwał akcję. (PAP)

api/ wkr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)