Administracja USA wysyła swego przedstawiciela do Gruzji, aby dać wyraz zaniepokojeniu stanem wyjątkowym w tym kraju, wprowadzonym przez proamerykańskiego prezydenta Micheila Saakaszwilego.
Wicedyrektor wydziału ds. Europy i Eurazji w Departamencie Stanu Matthew Bryza będzie w czasie weekendu rozmawiać z Saakaszwilim i członkami jego rządu. Gruziński przywódca obiecał zorganizowanie wcześniejszych wyborów prezydenckich 5 stycznia i Bryza ma nalegać, żeby były one wolne i uczciwe.
W wywiadzie dla agencji AP amerykański dyplomata powiedział, że będzie nakłaniać Saakaszwilego, by zniósł stan wyjątkowy, pozwolił na swobodne działanie mediów i podjął "poważne dyskusje z opozycją".
Dodał, że USA są bardzo zaniepokojone doniesieniami o przemocy w Tbilisi, biciu demonstrantów i atakowaniu dziennikarzy. "Sprawy wymknęły się spod kontroli i przekroczyły granice normalnych operacji policyjnych" - powiedział.
Chociaż popularność Saakaszwilego spadła od czasu "rewolucji róż", oczekuje się, że powinien on wygrać wybory w styczniu.
Gruzja, położona w Zakaukaziu, na szlaku planowanych alternatywnych dróg transportu ropy naftowej i gazu ziemnego z Azji Środkowej do Europy, ma duże znaczenie strategiczne dla USA.
Prozachodni i proamerykański kurs Saakaszwilego i aspiracje jego rządu do NATO zaostrzyły konflikt Gruzji z Rosją, która wykorzystuje secesję Abchazji i Południowej Osetii, aby osłabić byłą republikę dawnego ZSRR. Dalsza destabilizacja w tym kraju jest na rękę Moskwie.(PAP)