Zatrzymany na początku września i oskarżony o planowanie zamachu terrorystycznego w USA kierowca autobusu z lotniska w Denver Najibullah Zazi nie przyznał się we wtorek do winy.
Urodzonemu w Afganistanie 24-latkowi, który ma prawo stałego pobytu w Stanach Zjednoczonych, postawiono zarzuty spisku mającego na celu użycie broni masowego zniszczenia.
Prokuratorzy uważają, że Zazi przeszedł szkolenie z budowy bomb w obozie treningowym Al-Kaidy w Pakistanie, przechowywał w swoim komputerze notatki na temat przygotowywania materiałów wybuchowych i kupował w drogeriach składniki, z których można sporządzić bombę podobną do użytej w 2005 roku w zamachach w Londynie (m.in. aceton i wodę utlenioną)
.
Jego obrońca uważa, że nie należy się śpieszyć z osądami. "To, co zobaczyłem, na razie nie wygląda na spisek" - oświadczył. Dodał, że "kupowanie tych materiałów nie jest sprzeczne z prawem".
Afgańczykowi grozi nawet dożywocie.
FBI przesłuchuje obecnie innych podejrzanych, którzy mogli pomagać Zaziemu w kupowaniu materiałów potrzebnych do budowy bomby i zasięgali jego rad w sprawach dotyczących materiałów wybuchowych.
Zdaniem analityków, jeśli zarzuty wobec Zaziego zostaną udowodnione, jego plany byłyby jednym z największych zagrożeń dla bezpieczeństwa USA od czasu zamachów z 11 września 2001 roku. (PAP)
keb/ mc/
4811735