Nowy system obrony przeciwrakietowej w Europie, który administracja Baracka Obamy zamierza rozwijać zamiast tarczy antyrakietowej z elementami w Polsce i Czechach, będzie bardziej elastyczny. Dzięki temu łatwiej będzie go można dostosować w przypadku, gdyby wywiad ponownie zrewidował swoją ocenę tempa prac Iranu nad rakietami balistycznymi dalekiego zasięgu - wyjaśnił w piątek amerykański sekretarz obrony Robert Gates.
"Bardziej niż ktokolwiek inny zdaję sobie sprawę z ryzyka, jakie wiąże się z nadmiernym poleganiem na służbach wywiadowczych, bowiem widziałem, jak często się myliły" - powiedział Gates, który w przeszłości kierował Centralną Agencją Wywiadowczą (CIA).
"Gdyby wywiad się pomylił i Iran rozwinąłby swój arsenał wcześniej, niż przewidywano, nowa architektura (obrony przeciwrakietowej - PAP) daje nam większe szanse, że poradzimy sobie z tym" - tłumaczył minister obrony.
Decyzja amerykańskiej administracji, aby porzucić plan budowy w Europie tarczy przeciwko rakietom dalekiego zasięgu z elementami w Polsce oraz Czechach i skupić się na systemie obrony przed rakietami krótkiego i średniego zasięgu, była oparta na zmianie oceny zagrożeń płynących z Iranu.
Według majowego raportu amerykańskich służb specjalnych, na którym administracja Obamy oparła swoją decyzję w sprawie tarczy, Iran najwcześniej wejdzie w posiadanie międzykontynentalnych rakiet balistycznych między 2015 a 2020 r. Z kolei raport, na którym swoje plany opierała administracja George'a W. Busha wskazywał, że stanie się to w latach 2012-2015.
Jak komentuje agencja Reutera, sceptycyzm wobec doniesień agencji wywiadowczych utrzymuje się w USA od czasu, gdy wywiad pomylił się twierdząc, że reżim Saddama Husajna dysponował bronią masowego rażenia.(PAP)
gsi/
4778505 arch.