Generał Douglas E. Lute, mianowany koordynatorem Białego Domu ds. wojny w Iraku, powiedział w Kongresie, że sytuacja w tym kraju się nie poprawia w istotnym stopniu mimo zwiększania liczby żołnierzy amerykańskich.
Na przesłuchaniu przed Komisją Sił Zbrojnych Senatu Lute, nazwany przez media w USA "carem ds. Iraku", powiedział, że jeżeli nie dojdzie do zasadniczych zmian politycznych w Iraku, walki i zamachy terrorystyczne w tym kraju będą trwały przez ten i następny rok.
Koordynator - którego nominacja musi być jeszcze zatwierdzona przez Senat, ale wydaje się to formalnością - przewiduje, że są małe szanse na polityczne pojednanie między zwaśnionymi frakcjami religijnymi w Iraku, gdyż "wykazują one bardzo niewielki postęp w tym kierunku".
Jeżeli to nie nastąpi - podkreślił generał - sytuacja w Iraku nie zmieni się zasadniczo w ciągu najbliższego roku.
Ocena Lute'a pokrywa się z opinią wywiadu USA przedstawioną na zamkniętej dla publiczności sesji senackiej Komisji Sił Zbrojnych w zeszłym miesiącu.
Potwierdza również wątpliwości, jakie narastają w Waszyngtonie co do tego, czy rząd iracki będzie w stanie dotrzymać wyznaczonych mu przez Kongres USA terminów dokonania posunięć mających doprowadzić do pojednania między szyitami a sunnitami oraz sunnickimi Kurdami.
Chodzi o takie kroki jak np. ustawa o sprawiedliwym podziale dochodów z ropy naftowej między trzy społeczności albo włączenie do rządu polityków będących w przeszłości członkami partii Baas Saddama Husajna, w większości sunnitów.
Według ustawy o dalszym finansowaniu wojny uchwalonej niedawno w Kongresie, we wrześniu administracja Busha musi zdać sprawozdanie z postępów rządu irackiego w przeprowadzaniu tych zmian.
Jeżeli Kongres oceni, że są one niewystarczające, może wstrzymać fundusze na odbudowę Iraku.
Tomasz Zalewski (PAP)
zal/ mw/ ro/
