Przedstawiciel Departamentu Stanu USA Robert Blake opisał sytuację w południowym Kirgistanie jako kryzys humanitarny. Wezwał w piątek rząd tymczasowy w Biszkeku do podjęcia natychmiastowych kroków w celu powstrzymania przemocy.
"Stany Zjednoczone są bardzo zaniepokojone doniesieniami o trwającej przemocy w południowym Kirgistanie. Nalegamy na rząd tymczasowy, by podjął natychmiastowe działania w celu powstrzymania przemocy" - powiedział Blake po wizycie w obozach dla uchodźców z Kirgistanu w sąsiednim Uzbekistanie.
Wezwał do międzynarodowego śledztwa i pochwalił władze Uzbekistanu za to, że działał "szybko i konstruktywnie", by "przyjąć tak wielu uchodźców dotkniętych kryzysem humanitarnym".
Według rządu w Biszkeku w zamieszkach i walkach Kirgizów z Uzbekami zginęło około 200 osób, a według Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża - kilkaset. Oenzetowskie Biuro ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej szacuje, że co najmniej 400 tys. ludzi opuściło swoje domy z powodu zamieszek. Liczbę uciekinierów do Uzbekistanu ONZ szacuje na 75-100 tys. (PAP)
awl/ ap/
6456688 arch.