Prezydent USA Barack Obama, który spotkał się we wtorek ze swym egipskim odpowiednikiem Hosni Mubarakiem, powiedział, że cieszy go perspektywa powrotu do negocjacji między Izraelem a Palestyńczykami i podziękował Mubarakowi za pomoc Egiptu w staraniach o pokój na Bliskim Wschodzie - poinformowała agencja AP.
Za dobrze rokujące posunięcie ze strony Izraela Obama uznał decyzję o wstrzymaniu pozwoleń na rozbudowę osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu Jordanu, choć nie wstrzymano budowy rozpoczętych tam inwestycji.
Dla administracji Obamy wznowienie procesów pokojowych na Bliskim Wschodzie jest jednym z najważniejszych celów polityki zagranicznej.
By skłonić strony konfliktu do powrotu do negocjacji Obama zwrócił się do rządu Izraela z apelem o wstrzymanie budowy osiedli na Zachodnim Brzegu i we wschodniej Jerozolimie, czyli na terenach, na których Palestyńczycy chcą utworzyć swoje państwo.
Publiczna i stanowcza odmowa premiera Benjamina Netanjahu spowodowała ochłodzenie w relacjach między USA a Izraelem, tradycyjnie bardzo bliskimi sojusznikami.
Jednak decyzja Netanjahu o wstrzymaniu kolejnych inwestycji na spornych terenach "napawa optymizmem" - powiedział Obama.
"Zmierzamy we właściwym kierunku" - podkreślił prezydent Mubarak, dodając, że państwa arabskie gotowe są udzielić pomocy, jeśli Izraelczycy i Palestyńczycy powrócą do rozmów pokojowych.
Mubarak pochwalił też gorąco Obamę za jego wystąpienie z przesłaniem do świata arabskiego, które prezydent USA wygłosił w Kairze.
"Znaczenie wizyty w Kairze zostało docenione przez świat arabski i świat Islamu, ponieważ uważały one, ze Stany Zjednoczone przeciwne są Islamowi, ale wspaniałe, wielkie przemówienie (Obamy) rozproszyło te obawy" - powiedział Mubarak.
Prezydent Egiptu, zajmujący zazwyczaj twarde stanowisko w negocjacjach, dodał również, iż przekazał rządowi Netanjahu, że Izrael "musi zapomnieć o tymczasowych rozwiązaniach i tymczasowych granicach".
Pomimo traktatu pokojowego zwartego między Izraelem a Egiptem (1979 rok) oraz uznania przez Kair (jako pierwszy kraj arabski) państwa żydowskiego, relacje między tymi państwami nie układały się najlepiej i nazywane były często "zimnym pokojem".
Twarde stanowisko Netanjahu, który nie jest skłonny do ustępstw nie ułatwia rozmów z Kairem, mimo że Mubarak zablokował przemyt broni do Izraela przez tunele pod granicą między Egiptem a Gazą.
Kolejnym ważnym tematem, o którym rozmawiali Obama i Mubarak była kwestia nuklearnych aspiracji Iranu. Prezydent Egiptu, jak i gabinet Netanjahu oraz przywódcy wielu państw arabskich postrzegają próby uzyskania broni atomowej przez Teheran jako zagrożenie, które może "zmienić reguły gry" na Bliskim Wschodzie i zmienić równowagę sił w całym regionie. (PAP)
fit/
4593236