Była republikańska kandydatka na wiceprezydenta USA Sarah Palin przyznała, że korzystała kiedyś z państwowej kanadyjskiej służby zdrowia - którą przedstawia Amerykanom jako system będący przykładem zgubnych skutków przejęcia przez rząd opieki zdrowotnej.
Palin przebywała w tych dniach w Kanadzie na promocji swojej książki, która w USA stała się bestsellerem. Na jednym ze spotkań powiedziała, że mieszkając na Alasce z rodzicami, korzystała z opieki lekarskiej w pobliskiej Kanadzie, w mieście Whitehorse położonym w północnej prowincji Jukon.
Palin, podobnie jak inni konserwatywni politycy, występuje przeciw proponowanej przez Baracka Obamę reformie ochrony zdrowia. Twierdzi, że oznaczałaby ona "przejęcie opieki zdrowotnej przez rząd", jak w Kanadzie i Wielkiej Brytanii.
Republikanie podkreślają jedynie mankamenty państwowej opieki zdrowotnej w Kanadzie - kolejki do operacji i racjonowanie przez rząd niektórych usług medycznych. Wielu nieubezpieczonych Amerykanów korzysta jednak z tego systemu, gdyż daje on możliwość leczenia, na które w USA ich nie stać.
W USA tymczasem trwa burzliwa niekiedy debata na temat reformy.
We wtorek odbyła się w Waszyngtonie demonstracja zwolenników planu rządowego, domagających się uzupełnienia go o państwową ubezpieczalnię, która konkurowałaby na rynku z prywatnymi towarzystwami ubezpieczeń medycznych.
Kilkuset demonstrantów przeszło ulicami miasta i zebrało się pod hotelem, w którym obradowali lobbyści i przedstawiciele firm ubezpieczeniowych. Niektórzy próbowali wedrzeć się do hotelu. Zapobiegła temu policja, która otoczyła hotel kordonem. Kilku demonstrantów aresztowano.
Poprzedniego dnia prezydent Obama wygłosił w Pensylwanii przemówienie, w którym ostro zaatakował firmy ubezpieczeniowe za podnoszenie ostatnio stawek za polisy. Wezwał też Kongres, by uchwalił reformę, nie bacząc na opozycję Republikanów.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/