Znawca Rosji, emerytowany profesor historii Uniwersytetu Harvarda Richard Pipes uważa, że wypowiedzi nowego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa sugerują, iż jest on większym liberałem niż jego poprzednik, ale okaże się to dopiero w praktyce.
"Jak się słyszy to, co Miedwiediew mówi, można sądzić, że jest inny niż (Władimir) Putin. Jego przemówienia na temat polityki wewnętrznej są bardzo dobre - mówi o rządach prawa, rządzie, który powinien być blisko ludzi, itd. Ale czy to będzie prowadzić do czegoś nowego, czy to się przełoży na zmianę polityki, trudno powiedzieć" - powiedział PAP profesor Pipes.
"Myślę, że Miedwiediew rzeczywiście różni się od Putina pod wieloma względami, ale nie jest jasne, czy będzie mógł wprowadzić liberalne zmiany, ponieważ Putin będzie wciąż obecny i parlament jest jemu powolny" - dodał.
Pipes powiedział, że dalsza polityka USA wobec Rosji powinna zależeć od tego, czy kurs na Kremlu zmieni się po objęciu przez Miedwiediewa urzędu prezydenta.
"Poczekajmy co się będzie działo w Rosji. Jeżeli okaże się, że Miedwiediew jest istotnie dużo bardziej liberalny, przychylny demokratyzacji, jeżeli będzie zwracał uwagę na prawa człowieka i swobody obywatelskie, powinniśmy być wobec niego bardzo przyjaźni. Jeżeli nie, powinniśmy być twardsi. Lecz na razie trudno coś powiedzieć" - oświadczył.
Zdaniem Pipesa nie należy jednak usuwać Rosji z klubu G-8 - jak proponują niektórzy, m.in. dziennik "Washington Post".
"Wyrzucenie teraz Rosji z G-8 miałoby bardzo złe skutki. Oznaczałoby to, że nie uważamy już jej za wielkie mocarstwo, co odebrane byłoby jako +kara+ w Rosji. Teraz w każdym razie nie należy tego robić, należy zaczekać" - powiedział profesor.
Tomasz Zalewski(PAP)
tzal/ zab/ kar/
