Dyrektor ds. zatrzymanych w amerykańskim resorcie obrony Cully Simpson zdystansował się w poniedziałek od wypowiedzi swych kolegów na temat samobójstw więźniów w Guantanamo.
Dowódca Guantanamo kontradmirał Harry Harrisa nazwał te samobójstwa "aktem wojny". Dyrektor ds. dyplomacji w Departamencie Stanu Colleen Graffy powiedziała w niedzielę BBC, że samobójstwa były "dobrym posunięciem PR-owym".
Simpson, w wypowiedzi dla BBC, odciął się od takich stwierdzeń podkreślając, że on sam nie nazwałby tego, co stało się w Guantanamo "dobrym posunięciem PR-owym".
"Zawsze niepokoi nas, kiedy ktoś odbiera sobie życie. Ponieważ jesteśmy Amerykanami, cenimy życie, nawet życie brutalnych terrorystów, schwytanych, kiedy prowadzili wojnę przeciwko naszemu krajowi" - mówił Simpson.
Wielu polityków brytyjskich coraz otwarciej mówi, że więzienie w bazie Guantanamo należałoby zamknąć.
W Guantanamo przebywało m.in. dziewięciu obywateli brytyjskich. Wszyscy powrócili do Wielkiej Brytanii i żaden nie został postawiony w stan oskarżenia. Kilku z nich w udzielonych podczas weekendu wywiadach mówiło, że nie dziwi ich, że więźniowie odebrali sobie życie. (PAP)
az/ ro/ 1959