Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

USA: Rumsfeld: amerykańscy instruktorzy mogą być w Iraku w 2009 r.

0
Podziel się:

Minister obrony USA Donald
Rumsfeld powiedział, że wojska amerykańskie mogą przebywać w Iraku
jeszcze w 2009 roku, aby szkolić armię iracką, ale nie chciał
"spekulować na temat konkretnych liczb i konkretnych dat" ewakuacji.

Minister obrony USA Donald Rumsfeld powiedział, że wojska amerykańskie mogą przebywać w Iraku jeszcze w 2009 roku, aby szkolić armię iracką, ale nie chciał "spekulować na temat konkretnych liczb i konkretnych dat" ewakuacji.

Na konferencji prasowej w Pentagonie w czwartek wieczorem Rumsfeld zaapelował też do przywódców irackich, aby szybko utworzyli nowy rząd i powiedział, że impas w ich rozmowach na ten temat trzy miesiące po wyborach powszechnych przedłuża przemoc i zwiększa liczbę ofiar.

Ministra zapytano o wtorkową wypowiedź George'a W. Busha, że to przyszli prezydenci zadecydują, kiedy wycofać z Iraku wojska amerykańskie. Wynikałoby z niej, że żołnierze USA będą tam jeszcze na początku 2009 roku, kiedy do Białego Domu wprowadzi się następca Busha. Rumsfeld odparł: "Chodzi o to, że być może w roku 2009 będziemy pomagać w szkoleniu i uzbrajaniu sił irackich".

Szef Pentagonu odmówił jednak podania jakichkolwiek terminów stopniowej ewakuacji wojsk z Iraku. Powiedział, że nie chce powtórzyć błędu popełnionego przez administrację USA 10 lat temu, kiedy jej przedstawiciele dawali do zrozumienia, iż wojska amerykańskie opuszczą Bośnię w ciągu roku. Żołnierze USA pozostają tam do dziś, choć jest ich tylko kilkuset.

W chwili obecnej w Iraku przebywa 131 tysięcy żołnierzy amerykańskich, 29 tysięcy mniej niż w grudniu, kiedy liczebność kontyngentu wojsk USA zwiększono na czas wyborów.

Rumsfeld powiedział też, że nie zamierza podawać się do dymisji mimo kolejnych krytycznych głosów na jego temat. "Ciężko pracuję i każdego dnia wstając myślę, co mogę zrobić dla wojska i tych wspaniałych ludzi, którzy służą naszemu krajowi" - oświadczył, przypominając, że nawoływania, by odszedł z rządu, słychać od pięciu lat.

Krytycy ministra zarzucają mu, że wbrew ostrzeżeniom części dowódców wysłał do Iraku w 2003 roku za mało wojska, wskutek czego mimo szybkiego zwycięstwa nad armią Saddama Husajna nie udało się potem zapobiec masowym rabunkom, anarchii i rebelii. Mówią też, że dopuścił do opóźnień w wyposażeniu żołnierzy w Iraku w opancerzone pojazdy terenowe i wzmocnione kamizelki odporne na odłamki z bomb- pułapek.

W minioną niedzielę emerytowany generał Paul Eaton, który kierował szkoleniem nowej armii irackiej w latach 2003-2004, napisał na łamach "New York Timesa", że "w sumie [Rumsfeld] okazał się niekompetentny w sprawach strategicznych, operacyjnych i taktycznych" i "bardziej niż ktokolwiek inny ponosi odpowiedzialność za to, co stało się z naszą ważną misją w Iraku". "Rumsfeld musi ustąpić" - konkludował Eaton.

We wtorek ministra wziął w obronę prezydent Bush. "Nie sądzę, że powinien podać się do dymisji - oświadczył na konferencji prasowej w Białym Domu. - Spisuje się świetnie".

Bush dodał, że "każdy plan wojny dobrze wygląda na papierze, dopóki wojsko nie zetknie się z wrogiem". (PAP)

xp/ kan/

8548 8760 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)