Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: Skromne oczekiwania przed szczytem Obama-Miedwiediew

0
Podziel się:

Administracja USA stara się nie stwarzać nadmiernych oczekiwań przed
wizytą prezydenta USA Baracka Obamy w Moskwie i jego spotkaniem z rosyjskim prezydentem Dmitrijem
Miedwiediewem w poniedziałek 6 lipca.

Administracja USA stara się nie stwarzać nadmiernych oczekiwań przed wizytą prezydenta USA Baracka Obamy w Moskwie i jego spotkaniem z rosyjskim prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem w poniedziałek 6 lipca.

Waszyngton liczy głównie na postęp w rozmowach USA z Rosją prowadzących do zawarcia traktatu o redukcji strategicznej broni nuklearnej do maksimum 1700 głowic w obu krajach, który zastąpiłby obecny traktat START (Strategic Arms Reduction Treaty) wygasający 5 grudnia.

Udane negocjacje rozbrojeniowe mają poprawić atmosferę i ułatwić współpracę w innych sprawach.

Chodzi tu przede wszystkim o zaostrzenie kontroli przestrzegania międzynarodowego zakazu rozprzestrzeniania broni masowego rażenia oraz pomoc w prowadzeniu operacji NATO w Afganistanie.

Rosja wyraziła tu gotowość współpracy i w Moskwie oczekuje się zawarcia porozumienia o tranzycie broni do Afganistanu przez rosyjskie terytorium.

Rządowi USA zależy też na pomocy rosyjskiej w niedopuszczeniu do uzbrojenia się Iranu w broń nuklearną, ale administracja Obamy zdaje się być pogodzona z faktem, że niewiele może tu osiągnąć.

Rosja dała jasno do zrozumienia, że nie będzie narażać na szwank swych stosunków z Iranem, który jest dla niej ważnym strategicznie sąsiadem; nie obawia się też irańskiej broni atomowej tak jak USA. Ma też bardzo ograniczony wpływ na Teheran, aby przekonać go do rezygnacji z tej broni. W USA wątpi się nawet w skuteczność ewentualnych ostrzejszych sankcji ONZ na Iran uchwalonych z poparciem Rosji.

Obama - jak zapewnił na telekonferencji w środę jego doradca ds. polityki zagranicznej Dennis McDonough - poruszy także w Moskwie kwestię bezpieczeństwa energetycznego Europy i będzie nalegał na "dywersyfikację dostaw energii z Rosji".

Obama ogłosił na początku swych rządów, że zamierza "zresetować" - przestawić na nowe tory - stosunki z Rosją po ich pogorszeniu za prezydentury George'a W.Busha, zwłaszcza w wyniku rosyjskiej inwazji na Gruzję w lipcu ub. roku, do stanu porównywanego z epoką zimnej wojny.

Eksperci amerykańscy zauważają jednak, że Kreml, który ochoczo podchwycił tę formułę, rozumie ją zupełnie inaczej niż Waszyngton, co nie rokuje nadziei na szybką poprawę relacji.

Jak powiedział na panelu w czwartek Andrew Kuchins z waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS), Rosja, gdzie w odróżnieniu od USA nie doszło do zmiany przywódcy - Miedwiediew jest, jego zdaniem, tylko marionetką premiera Putina - rozumie "reseting" nie jako poszerzenie współpracy, a tylko zmianę polityki USA, a ściślej: ich jednostronne ustępstwa w spornych sprawach.

Moskwa domaga się rezygnacji USA z budowy bazy obrony antyrakietowej w Polsce i Czechach oraz dalszego rozszerzania NATO na wschód - co w praktyce oznacza Ukrainę i Gruzję - a więc, jak napisał najnowszy "Time", "uznania przez USA jej własnej strefy wpływów w regionie bliskiego pogranicza".

Według Kuchinsa, jeśli Kreml nie doczeka się wiążących deklaracji Waszyngtonu w tych sprawach do grudnia, może nie podpisać planowanego traktatu o redukcji transkontynentalnej broni nuklearnej.

Obama powiedział, że dalsza redukcja tej broni jest jednym z jego celów, ale z drugiej strony - jak podkreślają amerykańscy krytycy tych planów - zmniejszenie arsenałów strategicznych po obu stronach leży w większym interesie Rosji niż USA, ponieważ rosyjskie rakiety są bardziej przestarzałe i zdewastowane.

Jeżeli krytycy mają rację, oznaczałoby to, że Rosja blefuje grożąc niepodpisaniem traktatu START.

Czy administracja Obamy gotowa byłaby ustąpić w sprawie tarczy rakietowej i rozszerzenia NATO?

Doradca prezydenta ds. Rosji, Michael McFaul, powiedział na telekonferencji w środę, że w kwestii tarczy w Polsce i Czechach rząd amerykański "będzie się kierował wyłącznie interesami bezpieczeństwa USA i ich sojuszników".

"Chcemy wzmocnić obronę antyrakietową w Europie przeciw prawdziwym zagrożeniom, czyli przed Iranem, a nie Rosją. Musimy to zrobić upewniwszy się, że ten system działa i stać nas na niego" - powiedział McFaul i podkreślił, że USA "nie porzuci planów baz tarczy w Europie wschodniej, aby zawrzeć jakiś układ z Rosją".

Zaznaczył też, że Stany Zjednoczone są wciąż "otwarte na przyjęcie do NATO krajów, które spełniają kryteria" członkostwa.

Poproszony o skomentowanie tej wypowiedzi, odebranej jako uderzająco stanowcze zapewnienie, że tarcza nie zostanie "przehandlowana" z Rosją, Kuchins odpowiedział: "Możliwe, że porozumienie w sprawie układu START będzie storpedowane, jeśli nie udzielimy (Rosji) absolutnych zapewnień, iż zmieniliśmy politykę w sprawie rozmieszczenia tarczy w Europie Środkowowschodniej".

Tomasz Zalewski (PAP)

tzal/ zab/ ala/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)