Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: Wall Street nadal w dół, uwaga ciągle skupiona na Europie

0
Podziel się:

Środowa sesja na Wall Street przyniosła kolejny raz spadki,
chociaż w drugiej części dnia nieco łagodniejsze. W dalszym ciągu uwaga inwestorów koncentruje się
wokół Europy, gdyż rosną obawy, że kraje strefy euro nie będą w stanie poradzić sobie z problemami
z zadłużeniem i że rzucą one cień na całą światową gospodarkę, w tym także amerykańską.

Środowa sesja na Wall Street przyniosła kolejny raz spadki, chociaż w drugiej części dnia nieco łagodniejsze. W dalszym ciągu uwaga inwestorów koncentruje się wokół Europy, gdyż rosną obawy, że kraje strefy euro nie będą w stanie poradzić sobie z problemami z zadłużeniem i że rzucą one cień na całą światową gospodarkę, w tym także amerykańską.

Giełdy w USA spadały w ślad za rynkami Europy Zachodniej. Czołowe europejskie giełdy spadały w środę po około 3 proc.

Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 66,58 pkt. (0,63 proc.) do 10.444,37 pkt.

Indeks Standard & Poor's 500 spadł o 5,75 pkt. (0,51 proc.) i wyniósł na koniec dnia 1.115,05 pkt. Indeks ten jest około 10 proc. poniżej swego tegorocznego szczytu.

Nasdaq Composite zniżkował o 18,89 pkt. (0,82 proc.) do 2.298,37 pkt.

Uwaga amerykańskiego rynku skupiała się wokół problemów Europy. Najnowsze powody do niepokoju dostarczyły w środę Niemcy. Tamtejsi regulatorzy zakazali bowiem w trybie pilnym niezabezpieczonej krótkiej sprzedaży denominowanych w euro obligacji skarbowych, CDS-ów bazujących na tych obligacjach oraz akcji 10 największych niemieckich banków i ubezpieczycieli.

Decyzja Niemiec została odebrana jako kolejny dowód zaburzeń w europejskim systemie finansowym, chociaż w intencji niemieckiego rządu działania te mają na celu właśnie uspokojenie sytuacji na rynkach finansowych, które nerwowo reagują na kryzys budżetowy Grecji.

"Staje się coraz bardziej oczywiste, że (w Europie) są wciąż oddzielne kraje ze swoimi własnymi programami politycznymi. Sądzę, że właśnie to powodowało nerowowość wczoraj i dzisiaj" - powiedziała Kim Caughey, analityk z Fort Pitt Capital Group w Pittsburgu.

Analitycy zwracają uwagę, że skala wyprzedaży akcji w ostatnim czasie jest duża, gdyż inwestorzy mają świeżo w pamięci ostre spadki w 2008 i z początku 2009 roku, dlatego wolą się oni pozbyć teraz akcji i nie narażać się na większe straty.

Najsłabszym sektorem w środę były firmy przemysłowe, a także paliwowe i surowcowe, czyli te, które należały do najmocniejszych dzień wcześniej. Najlepiej natomiast prezentowały się sektory zaliczane do tzw. defensywnych, czyli telekomunikacja i ochrona zdrowia.

Zyskiwały duże banki, w tym JP Morgan i Bank of America, liderzy spadków na poprzedniej sesji.

Na rynku pojawiło się kilka informacji o planowanych fuzjach i przejęciach, ale nie wywołało to pozytywnych reakcji wśród inwestorów. Google ma kupić norweską spółkę Global IP Solutions, Yahoo chce przejąć Associates Content, a Symantec ma kupić prawa do jednej z technologii należących obecnie do VeriSign.

Departament Pracy poinformował, że ceny konsumpcyjne (CPI - consumer price index) w USA w kwietniu spadły o 0,1 proc. w ujęciu miesiąc do miesiąca. Inflacja bazowa, czyli wskaźnik, który nie uwzględnia cen paliw i żywności, pozostała natomiast bez zmian.

Amerykańska Rezerwa Federalna podniosła w środę prognozę wzrostu gospodarczego w USA w tym roku. Fed spodziewa się, że wzrost gospodarczy w USA wyniesie 3,2 - 3,7 proc. Wcześniejsza prognoza ze stycznia tego roku mówiła o wzroście PKB na poziomie 2,8-3,5 proc. (PAP)

pr/ jm/

6270368, 6270342

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)