Żołnierz amerykański w Iraku, dowodzący oddziałem strzelców wyborowych, został uniewinniony przez sąd wojskowy w bazie USA Camp Liberty w Iraku z zarzutu zamordowania z premedytacją trzech irackich cywili.
27-letni sierżant Michael A.Hensley z batalionu piechoty wojsk powietrznodesantowych był oskarżony o zabójstwo trzech Irakijczyków w osobnych incydentach w kwietniu i maju br.
Uznano go jednak za winnego umieszczenia karabinu AK-47 przy zwłokach jednej z ofiar - co miało sugerować, że mężczyzna był uzbrojony - oraz potwierdzono zarzut braku szacunku dla przełożonego.
Sierżant Hensley powiedział w wywiadzie dla "New York Timesa" we wrześniu, że przełożeni zrobili z niego kozła ofiarnego za realizację taktyki przyjętej przez wojsko.
"Każdy człowiek, którego zabiliśmy, był potwierdzonym terrorystą. Chwalono nas, gdy ci źli ludzie ginęli. Łajano nas, gdy nie ginęli" - powiedział.
W październiku wojskowy sąd przysięgłych uniewinnił z zarzutu morderstwa także innego żołnierza z oddziału Hensleya, ale uznał go za winnego podkładania dowodów rzeczowych na miejscu incydentu.
Proces trzeciego żołnierza, też oskarżonego o zabójstwo w tej samej sprawie, rozpocznie się wkrótce.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/