Cztery osoby z Czarnkowa (Wielkopolskie) i okolic trafiły do szpitala z objawami zakażenia włośnicą. Według zastępcy Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Czarnkowie Beaty Kościelskiej, zarażone mięso mogły spożyć 24 osoby.
Jak poinformowano PAP w piątek w Klinice Chorób Pasożytniczych i Tropikalnych Akademii Medycznej w Poznaniu, stan zdrowia pacjentów jest zadowalający, a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
"Czwórka hospitalizowanych ma ciężki pełnoobjawowy przebieg choroby a pozostali, którzy mogli zjeść mięso zostali przebadani i trwa ustalanie czy są zarażeni" - powiedziała zastępca ordynatora szpitala klinicznego nr 2, Elżbieta Kacprzak.
O sprawie zawiadomiona została prokuratura, która ustala, w jaki sposób zarażone wyroby trafiły na stoły poszkodowanych. Według wstępnych ustaleń myśliwy przyrządził z mięsa legalnie upolowanego dzika - surową, wędzona kiełbasę. Zarażeni to sam myśliwy jego rodzina i znajomi.
Włośnica to zarażenie larwami włośnia, znajdującymi się w mięśniach chorych zwierząt, m.in. świń, dzików, rzadziej nutrii. Po zjedzeniu przez człowieka zakażonego mięsa, larwy przedostają się do żołądka i jelit, potem do naczyń chłonnych i do mięśni.
Ludzie chorują na włośnicę po zjedzeniu surowego lub niedogotowanego, zarażonego mięsa lub wędlin wędzonych w zbyt niskiej temperaturze. Choroba najczęściej zaczyna się zaburzeniami w przewodzie pokarmowym. Jej objawami mogą być nudności, wymioty, biegunka a także gorączka, bóle mięśniowe, uczucie rozbicia, bóle głowy, pocenie się i obrzęki wokół oczu, obrzęki twarzy. (PAP)
kpr/ pz/