O reprezentowaniu Lubelszczyzny w Unii Europejskiej mówili we wtorek w Zamościu kandydaci w wyborach do Parlamentu Europejskiego z pięciu ugrupowań politycznych.
Pięciu kandydatów z PO, Centrolewicy, UPR, SLD i Libertas, wzięło udział w zorganizowanej w zamojskim ratuszu debacie politycznej "Lubelszczyzna w Parlamencie Europejskim - możliwości dla regionu".
Lena Kolarska-Bobińska, kandydująca z pierwszego miejsca lubelskiej listy PO, przekonywała, że "Lubelszczyzna powinna się określić, czym chce być za 10 lat". "Takie patrzenie jest ważne, bo tylko tak można planować, będąc w strukturach unijnych, rozwój regionu" - powiedziała. Jej zdaniem Lubelszczyzna może szukać swojej szansy jako zagłębie energetyczne dla Polski. Wskazała, że tutaj będzie pozyskiwany gaz z węgla w kopalni Bogdance, wstępnie wytypowano też Lubelszczyznę jako miejsce pod przyszłą lokalizację elektrowni jądrowej.
"Kwestia czy mieszkańcy Lubelszczyzny tego chcą?" - pytała.
Marek Borowski, "jedynka" listy Porozumienia dla Przyszłości CentroLewica, zapowiedział, że jeśli zostanie wybrany do PE, to będzie starał się o stworzenie w ramach struktur UE specjalnego "funduszu młodego przedsiębiorcy", z którego korzystałyby wszystkie państwa unijne. Środki z tego funduszu byłyby wykorzystywane na pomoc młodym ludziom zakładającym swoje firmy. "Mieszkańcy Lubelszczyzny należą do najlepiej wykształconych w Polsce, stworzenie takiego funduszu pozwoliłoby zatrzymać młodzież, tak by nie musieli wyjeżdżać za pracą za granicę" - powiedział Borowski.
Startujący z miejsca czwartego na liście Libertas Stanisław Grześko podkreślił, że Lubelszczyźnie potrzeba przede wszystkim inwestycji w infrastrukturę. "Lepsze drogi i otwarcie na wschód pozwolą na tworzenie w tym regionie miejsc pracy" - mówił. Dodał, że Libertas opowiada się za otwarciem rynków pracy krajów UE.
Szósty na liście SLD - UP Jerzy Gryz uważa, że Lubelszczyzna powinna stać się zagłębiem czystej, ekologicznej żywności. "Ten region ma również spory potencjał naukowy" - zaznaczył. Przypomniał, że to na lubelskiej uczelni w latach 70. wymyślono światłowody, a obecnie profesor Dobiesław Nazimek z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej pracuje nad możliwością pozyskiwania paliwa z dwutlenku węgla. "Będę starał się stworzyć w tym województwie ośrodek naukowy na wzór Doliny Krzemowej w USA" - powiedział.
Marian Kowalski, jedynka UPR, przekonywał, że obecni politycy reprezentujący Polskę w PE nie dbają dostatecznie o interesy naszego kraju. "Powinniśmy bronić suwerenności, domagać się, by w urzędach wszystkich krajów Unii obywatele Polski mieli możliwość korzystać z informacji w języku polskim, waluta narodowa w dobie kryzysu ogólnoświatowego może nas uchronić przed jego skutkami, mówimy +nie+ dla euro - powiedział Kowalski.
Arkadiusz Bratkowski, startujący z drugiego miejsca na liście PSL, był obecny tylko na początku debaty, gdy kandydaci przedstawiali się, potem opuścił zamojski ratusz i udał się na spotkanie w sprawie utworzenia w Zamościu Międzynarodowego Centrum Onkoterapii. Kandydat PSL jest członkiem zarządu województwa lubelskiego nadzorującym służbę zdrowia.
W zamojskiej debacie nie wziął żaden z kandydatów PiS. Władze tego ugrupowania nie odpowiedziały na zaproszenie - poinformował PAP organizator spotkania, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Zamościu, Waldemar Martyn. (PAP)
jbn/ kop/ ura/ gma/