Państwo polskie sprawdza się po raz kolejny w obliczu katastrofy; rząd działa z determinacją - mówił w czasie piątkowej debaty w Sejmie nad informacją o działaniach rządu w związku z powodzią szef klubu PSL Stanisław Żelichowski.
"Po raz kolejny można stwierdzić, że państwo polskie sprawdza się w obliczu katastrofy. Te wszystkie działania, o których mówił premier, ministrowie pokazują, z jaką determinacją w tej chwili rząd działa" - podkreślał polityk PSL.
Jak zaznaczył w tej chwili najważniejsze jest jak najszybsze udzielenie pomocy, ale należy się zastanowić co zrobić, by zapobiegać tego typu klęskom żywiołowym w przyszłości. Przypominał, że wybudowane zbiorniki retencyjne po klęsce z 1997 r. pozwalają ograniczyć skutki tegorocznej powodzi.
Jego kolega klubowy Józef Racki mówił o rosnących z roku na rok kosztach utrzymania infrastruktury przeciwpowodziowej. Narzekał, że środki na ten cel są niewystarczające. Ocenił, że odmulanie koryt rzek powinno być zadaniem strategicznym rządu.
Do priorytetów wynikających z obecnej sytuacji zaliczył m.in przygotowanie prawa wodnego, które - podkreślał - obecnie nie jest jasne. Przypominał, że z powodu zagmatwanych przepisów kompetencje wojewodów i prezydentów miast dotyczące odpowiedzialności za wały nie są rozgraniczone jednoznacznie.
Racki wskazywał, że konieczne jest też zwiększenie środków na programy ochrony dla Odry i Wisły, a także utrzymanie odpowiedniego stanu melioracji wodnej.
Poseł skrytykował ekologów, którzy - jak podkreślał - blokują budowę nowych zbiorników retencyjnych, a także uniemożliwiają spuszczanie z już istniejących zbiorników nadmiar wody. "Nie można przestraszyć bobra, bo bóbr jest chroniony, a przecież bóbr jest największym szkodnikiem wałów przeciwpowodziowych" - mówił.(PAP)
stk/ la/ dym/
