Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprzedaż mBanku. Nabywca będzie musiał wyłożyć kilkanaście miliardów

18
Podziel się:

Wycena giełdowa mBanku wynosi 15,8 mld zł. Cena jedna zapewne będzie się wahać między 13 a 16 mld zł. Tyle będzie musiał wyłożyć nabywca.

Większość akcji mBanku ma w tej chwili Commerzbank.
Większość akcji mBanku ma w tej chwili Commerzbank. (Shutterstock.com)

I to niezależnie, czy mBank kupią - jak pisze piątkowa "Rzeczpospolita" - Amerykanie, o czym się spekuluje, czy też uznane za faworytów banki państwowe.

Sama wycena giełdowa mBanku (którego 69,3 proc. akcji ma Commerzbank) nie jest wystarczającym wskaźnikiem tego, ile może zapłacić kupujący. Wszystko z powodu wartych blisko 17 mld zł hipotek walutowych (16 proc. portfela kredytów mBanku), które muszą zostać wydzielone, aby znalazł się chętny na tę instytucję.

Pierwszą niewiadomą jest, ile kapitału musiałoby trafić do portfela frankowego – co trudno przewidzieć, bo nie wiadomo, jak zdecyduje regulator. Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy, na którego powołuje się "Rz" - przyjął, że byłoby to 3,7 mld zł.

Zobacz: Jacek Rostowski komentuje plany Sasina. "Morawiecki zaprasza na ucztę, nominaci polityczni zabierają srebrne łyżeczki"

Kolejna niewiadoma to rentowność mBanku bez franków. – Według mojej prognozy mBank z portfelem frankowym, ale bez wzrostu rezerw z powodu spraw sądowych, osiągnąłby w 2020 r. 1,4 mld zł zysku netto. Zakładam, że portfel ten dodaje co najmniej 100 mln zł do rocznego zysku netto. Zatem po jego wyłączeniu mBank osiągnąłby nieco mniejszy zysk, ok. 1,3 mld zł. Z kolei kapitał przypisany do tej działalności bez franków szacuję na 13 mld zł – wylicza.

Zatem ROE (zwrot z kapitałów własnych)
mBanku pozbawionego franków byłby wyższy niż teraz (blisko 8 proc.) i wyniósłby ok. 10 proc. To punkt wyjścia do wyceny mnożnikowej. – Przy ROE rzędu 10 proc. premia do wartości księgowej jest uzasadniona, ale niewielka. Ostatnio wskaźniki wyceny banków obniżyły się – mówi Jańczak. Wycena mBanku bez franków z mnożnikiem nieco powyżej wartości księgowej dałaby 13,5 mld zł.

Wcześniej Commerzbank sugerował, że oczekuje wyceny podobnej do ING Banku Śląskiego, najdroższego w Polsce. Co dawałoby wycenę na poziomie ok. 16,5 mld zł. – Nie sądzę, aby realne było osiągnięcie wyceny choćby zbliżonej do ING BSK. (...) Nie są to niewyobrażalne poziomy, ale są wysokie. Dużo zależy od determinacji nabywcy – tego, jakie osiągnie efekty synergii i na ile zależy mu na przejęciu - mówi jednak ekspert cytowany przez "Rz".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(18)
G34
4 lata temu
Ja bym wolał zalożyć nowy bank niz kupowac zadłuzony jest to nie oplacalne ale nayomiast jest oplacalne miec baze noweych klientów
krzysiek
4 lata temu
Wie ktoś za ile Comerzbank kupił Polskie banki jak osiedlał się nad Wisłą ? A może dostał za darmo bo wiadomo że po 1989 roku w Polsce wszystko było za darmo i nic się nie opłacało ?
Kim III
4 lata temu
Rostowski jest po prostu zalosny. Rozkradal Polske razem z Balcerowoczem, a teraz sie wymadrza. Wyscie nie wkladalii do kieszeni srebrnych lyzeczek, lecz diamentowe chochle!!! Nie tylko rozkradali Polske, lecz takze ja zadluzyli na kilkaset miliardow! Takie to byly "wydajne i fachowe" rzady.
niepatriota
4 lata temu
Jedno jest pewne, że w momencie gdy ten bank dostanie się w państwowe ręce ja przestanę być jego klientem.
Kazik
4 lata temu
Czyżby ucieczka przed odpowiedzialnością za złodziejskie kredyty we frankach?