Amerykański GE Money, który w kwietniu dostał wyłączność na zakup mini-BPH, stawia kolejne warunki. Amerykanie próbują zbić cenę, a także zmienić zasady podziału banku – pisze „Rzeczpospolita”.
GE Money wykorzystuje fakt, iż Włochom z UniCredit – do których należą udziały w mini-BPH - spieszy się ze sprzedażą 71 proc. akcji pozostałości po BPH. Plan UniCredit zakładał bowiem podpisanie w maju umowy sprzedaży miniBPH. Włosi liczyli, że dzięki temu w czerwcu otrzymają zgodę od Komisji Nadzoru Bankowego na podział banku i przyłączenie części BPH do Pekao SA. W końcu bieżącego roku fuzja spółek miała zostać zakończona.
Sytuacja się jednak skomplikowała. Według gazety GE Money walczy o obniżenie ceny polskiego banku. Ponadto chce, by UniCredit inaczej podzielił BPH. Amerykanom nie podoba się bowiem lista placówek, które pozostaną przy podzielonym banku. Zgodnie z dotychczasowymi planami Pekao miało wchłonąć ok. 80 proc. aktywów BPH, a także przejąć wszystkie firmy obsługiwane przez BPH. Amerykanie chcieliby również, by Pekao nie zabierał siedziby BPH.
Jeśli nie banki się nie dogadają do 27 października (wtedy tracą ważność uchwały walnego zgromadzenie akcjonariuszy o podziale BPH i fuzji z Pekao), cały proces rozpocznie się od nowa. Według porozumienia Włochów ze Skarbem Państwa mogą oni połączyć oba banki, a następnie z nowej instytucji wydzielić mini-BPH, który ponownie zostanie wystawiony na sprzedaż.
