Mają dość zarabiania średnio po 2,7 tys. zł. Domagają się podwyżek rzędu 700 zł, ale ZUS tyle nie może im dać.
Jak donosi Rzeczpospolita, zamiast żądanych 700 złotych, dostaną średnio po 160 zł. To ich nie satysfakcjonuje. - _ W obecnej sytuacji płacowej załoga jest już bardzo mocno rozgoryczona i gotowa na wszystko _ - mówi dziennikowi Ewa Bielecka, przewodnicząca Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność ZUS.
Jak donosi Rzeczpospolita, w ZUS-ie siedem tysięcy pracowników z wykształceniem wyższym zarabia od 1,3 tys. do 1,8 tys. złotych brutto (daje to od około 965 zł do 1,3 tys. zł na rękę). Kolejnych osiem tysięcy zatrudnionych otrzymuje od 1,8 tys. złotych do 2,8 tys. złotych (czyli od 1,3 tys. do około 2 tys. zł netto).
Podwyżki nie mogą być jednak znaczące, bo Sejm obniżył odpis na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych.
Mirosława Boryczko, członek zarządu do spraw ekonomicznych-finansowych ZUS, zapewnia, że zarząd szuka oszczędności, aby podwyżki były jak najwyższe.