Przeciętne zaległości osób po 64. roku życia rosły w ostatnich trzech latach najszybciej. Średnia wartość niespłacanych przez nich zobowiązań podwyższyła się równo połowę z 16 070 zł do 24 175 zł w sytuacji, gdy średnia zaległość ogółu wzrosła o jedną trzecią, z 20 665 zł do 27 413 zł. Kolejna grupa wiekowa w tym zestawieniu, czyli najmłodsi, odnotowali w tym czasie wzrost przeterminowanych płatności o 46%, a następne pokolenie to 55-64 latkowie, z 41-proc. wzrostem, podano.
"Seniorzy w szybkim tempie zmniejszają dystans do młodszych pokoleń, niestety w mało atrakcyjnej kategorii. Jednym z powodów takiego obrotu sprawy mogą być nierówno rosnące wpływy na konta pracowników i emerytów" - powiedział prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w komunikacie.
Gdy w 2016 r. podwyżki wynagrodzeń dochodziły do 4%, waloryzacja emerytur sięgała 0,24 pkt. proc. Sytuacja poprawiła się nieco od 2018 r., ale nadal dynamika wzrostu płac jest co najmniej dwa razy wyższa niż emerytur.
"Z pewnością nie pomaga też utrzymująca się dysproporcja pomiędzy emerytami a ogółem społeczeństwa, jeśli chodzi o udział wydatków w dochodzie rozporządzalnym. Jak podaje GUS, w ub.r. w przypadku ogółu społeczeństwa wydatki pochłaniały 70,1% dochodu, a w budżecie emerytów niemal 75%" - dodał Grzelczak.
Znacząco rośnie też liczba nowych niesolidnych dłużników w wieku 65+. W ciągu trzech lat w całym społeczeństwie ich odsetek wzrósł o 22%, a wśród seniorów o prawie 29% z 284,6 tys. do 365,5 tys. Gorszy wynik mieli jedynie 45-54-latkowie, których przez trzy lata przybyło o ponad 29%. Ostatecznie jednak wciąż najstarsze pokolenie dzieli spory dystans do młodszych, jeśli chodzi o rozpowszechnienie opóźnionych płatności. W sytuacji, gdy kłopoty z płatnościami są udziałem co 19. seniora, w całym społeczeństwie opóźnioną spłatę bieżących zobowiązań ma już co 11. osoba, a wśród 35-54 latków więcej niż co 9., wskazano również.
Wśród czynników utrudniających panowanie nad budżetem najczęściej wymieniane są wydatki na leczenie (59% w tej grupie wiekowej wobec 36% u wszystkich), kredyty konsumpcyjne (36% vs 23%), których rata przerasta możliwości spłaty, oraz pomoc rodzinie (20% vs 13% wszyscy). Warto też wspomnieć o zakupoholizmie, do którego seniorzy przyznają się częściej niż inne pokolenia (6% vs 4% wszyscy), podkreślono.
"Zbyt wysokie kredyty nie zawsze są brane na rzeczy wyłącznie dla siebie, ale również dla rodziny, której trzeba pomóc. Do tego dochodzą nierzadko tysiące złotych pożyczone na przedmioty sprzedawane na prezentacjach, których celem jest wyłudzenie pieniędzy od osób, które na nie przychodzą. Gdy dołączy się zakupoholizm, który jest sposobem na samotność i spędzanie czasu, to mimo, że osoby starsze są dalekie od życia ponad stan, przepis na problemy jest gotowy" - stwierdził Grzelczak.
Samotność ma też dodatkowy wymiar finansowy. Prowadzenie w pojedynkę gospodarstwa domowego jest bardziej kosztowne, bo bez względu na liczbę domowników zawsze istnieją stałe koszty, które złożone na barki jednej osoby są trudniejsze do udźwignięcia. Tymczasem po ukończeniu 65. roku życia co trzecia osoba mieszka samotnie, a po ukończeniu 80 lat już połowa. W całym społeczeństwie jednoosobowe gospodarstwa domowe stanowią 22%.
W grupie niesolidnych dłużników seniorów, inaczej niż w pozostałych grupach wiekowych, przeważają kobiety - 52%, ale wśród 10 rekordzistów więcej jest mężczyzn. Największa liczba dłużników, którzy ukończyli 64. rok życia, zamieszkuje na Śląsku, Mazowszu, Dolnym Śląsku oraz w Wielkopolsce. Tak samo przedstawia się początek wojewódzkiego zestawienia dla wszystkich niesolidnych dłużników, bez względu na wiek.
Jeśli weźmie się pod uwagę odsetek osób z problemami finansowymi w grupie wiekowej powyżej 64. lat oraz wśród wszystkich dorosłych Polaków, to widać pewne różnice w zachowaniu pomiędzy mieszkańcami poszczególnych województw, ale nie są one znaczące. Okazuje się m.in., że emeryci wypadają nieco gorzej niż wszyscy mieszkańcy w woj. śląskim czy też w woj. pomorskim, lepiej natomiast niż reszta osób spłacają zobowiązania na Podlasiu.
