Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|
aktualizacja

Gospodarka europejska kurczy się, a najbogatsi dalej się bogacą. Ci miliarderzy nie czują kryzysu

61
Podziel się:

Gospodarka się kurczy, ludzie tracą pracę, a bogaci się bogacą. Najbogatsza kobieta świata, właścicielka koncernu kosmetycznego, w tym roku powiększyła majątek o 15 mld dolarów. Setka najbogatszych Europejczyków wzbogaciła się średnio o 15 proc. - Tak jest przy każdym kryzysie - zauważa dr Błażej Podgórski.

Gospodarka europejska kurczy się, a najbogatsi dalej się bogacą. Ci miliarderzy nie czują kryzysu
Jeff Bezos pozostaje najbogatszym człowiekiem świata. Drugie miejsce należy do Elona Muska. (East News, East News)

Kryzys wywołany światową pandemią koronawirusa jeszcze się nie skończył, a już pogrzebał tysiące firm, wiele wyłączył na kilka miesięcy z normalnej działalności i pozbawił miliony ludzi pracy oraz źródła dochodu. Interesujące w tym kontekście jest np. to, ile na kryzysie stracili najbogatsi. Okazuje się jednak, że nie zbiednieli. Co więcej, ich majątki nawet urosły.

Podczas gdy europejska gospodarka skurczyła się o około 8 proc., majątek 100 najbogatszych Europejczyków urósł w tym samym czasie o 15 proc. Mowa o około 120 mld euro, które zasiliły ich konta w tym roku - wynika z danych Bloomberg Billionaires. Ogólnoświatowy ranking najbogatszych także się zmienił. Rekord bogacenia się pobił Elon Musk, jego majątek od początku obecnego, kryzysowego przecież, roku zwiększył się z 30 mld dolarów do prawie 128 miliardów dolarów. Musk wskoczył na drugie miejsce w globalnym rankingu bogaczy, deklasując Billa Gatesa.

Najwięksi wygrani

W rankingu Bloomberga na dziesiątym miejscu jest Francoise Bettencourt Meyers. To francuska bizneswoman i główny udziałowiec koncernu kosmetycznego L’Oréal. Od 2017 roku jest najbogatszą kobietą na świecie. Jej majątek szacuje się w tej chwili na prawie 74 mld dolarów. Tylko w tym roku powiększył się o prawie 15 mld dolarów.

W silnych giełdowych firmach tkwi główny sekret bogaczy. Zazwyczaj nie są oni zbyt aktywnymi graczami na giełdzie. Nie kupują i sprzedają akcji codziennie. Po prostu wartość ich udziałów rośnie.

Zobacz także: Tyle zarabiają inni Polacy. W nowym programie WP wszystkiego się dowiesz

W marcu wartość większości wielkich koncernów europejskich przejściowo spadła bardzo mocno, ale w tej chwili wróciły do poziomu sprzed pandemii, a nawet na fali oczekiwań bliskiego końca kryzysu (w związku z doniesieniami o wynalezieniu skutecznych szczepionek na COVID-19) są wyceniane jeszcze wyżej.

Takim przypadkiem jest właśnie L’Oréal. Na początku roku firma Francoise Bettencourt Meyers była wyceniana na około 145 mld euro. W najgorszym momencie jej wartość spadła do 115 mld euro, a w tej chwili wynosi blisko 175 mld euro.

Co ciekawe, Francuzi wiodą prym wśród najbogatszych Europejczyków, którzy mogą się pochwalić miliardami dopisanymi w tym roku do ich majątku. O ponad 5 mld dolarów wzbogacił się inny francuski bogacz - Francois Pinault. Założyciel luksusowej marki Kering oraz firmy inwestycyjnej Artémis ma 84 lata i 47 mld dolarów na koncie.

Dalej na liście TOP bogaczy są bracia Alain i Gerard Wertheimer, którzy mają po 37 mld dolarów na koncie. Z tego po 7 mld przybyło im w czasie kryzysu. Razem kontrolują między innymi biznesem domu mody Chanel.

W pierwszej setce najbogatszych ludzi, którzy wyraźnie pomnożyli swój majątek w tym roku, są jeszcze m.in. Giovanni Ferrero (firma cukiernicza Ferrero), Dieter Schwarz (m.in. sieć Lidl), Susanne Klatten (udziałowiec m.in. BMW), Klaus-Michael Kuehne (firma transportowa Kühne + Nagel).

Najbogatszym człowiekiem świata pozostaje Jeff Bezos, szef Amazona. Jego majątek wyceniany jest na ponad 200 mld dolarów.

Tak było, jest i będzie

Fakt, że mimo kryzysu, najbogatsi wcale nie biednieją, zupełnie nie dziwi dr. Błażeja Podgórskiego. Prodziekan Kolegium Finansów i Ekonomii w Akademii Leona Koźmińskiego (ALK) wskazuje, że tak jest przy każdym kryzysie.

- Bogaci zazwyczaj widzą więcej, jeśli chodzi o biznes. Po drugie pieniądz rodzi pieniądz. Jeżeli ktoś posiada zasoby finansowe i wyczucie rynku, to wykorzysta występującą w kryzysie przesadną reakcję rynku - komentuje ekonomista.

Nie ma wątpliwości, że bogacze z głową na karku i gotówką w kieszeni, widząc pierwszą panikę rynkową związaną z wybuchem pandemii w Europie, spieniężali akcje na giełdzie i później odkupowali udziały, gdy były w dołku. W ten sposób można było zarobić dużo pieniędzy.

Przebieg notowań akcji w Europie dobrze pokazuje przykład np. niemieckiej giełdy.

- Przy każdym kryzysie rodzi się nowa grupa ludzi bogatych, którzy byli na tyle sprytni i odważni, żeby wejść na dołku giełdy i na tym zarobić. Ten mechanizm oczywiście nie działa tylko w kontekście giełdy. Wiele różnych aktywów w kryzysie traci na wartości więcej niż powinno - zauważa dr Podgórski.

Innym przykładem mogą być spadki na rynku aktywów alternatywnych np. alkoholi inwestycyjnych takich jak whisky. Kolekcjonerskie egzemplarze można było kupić nawet 30 proc. poniżej ceny rynkowej, bo ich dotychczasowi właścicieli potrzebowali pilnie gotówki. - W trakcie każdego kryzysu królem jest gotówka - podkreśla.

Opodatkować bogatych! Tylko po co?

Lucas Chancel, ekspert badający tematykę nierówności społecznych, wskazując na bogacących się bogaczy, sugeruje obciążenie ich kosztami odbudowy europejskiej gospodarki. Np. poprzez nowe podatki dla najzamożniejszych. Tego typu pomysły wracają przy okazji kolejnych kryzysów. Pytanie tylko, czy to dobra droga? Tylko populistyczna, a może też skuteczna?

- To najgłupsze rozwiązanie jakie można zrobić - uważa dr Błażej Podgórski. - Nie przyczyni się to do wzrostu gospodarczego. Będzie jedynie przełożeniem pieniędzy z kieszeni do kieszeni, a część z nich będzie po prostu przejedzona.

Tłumaczy, że opodatkowanie właścicieli dużych firm sprawi, że przestaną się one rozwijać. I będzie to mieć negatywny wpływ np. na zatrudnionych w nich pracowników. Lepiej pójść drogą USA z 1933 roku, rozważyć kwestie nowych produktów do opodatkowania, tak jak wtedy opodatkowano alkohol. 

Przykłady wielu krajów, które pokusiły się na obciążenie większymi podatkami najbogatszych pokazują, że biznes po prostu z nich ucieka. Tym samym skutki są odwrotne od zamierzonych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(61)
Natalia
3 lata temu
Najgorsze są testy na ludziach, które przeprowadzają miliarderzy...i nie mam na myśli szczepionek tylko system do którego tylko Oni mają dostęp. Pakt paktem ale sprawiedliwości i tak stanie się zadość tylko niestety dopiero po śmierci. Bóg o to zadba.
Mam
3 lata temu
w pracy takiego co pomnaża swój majątek majstrując dzieci - ma już 4 = 2000+ no i z czasem emerytura dla żonki.
Niech
3 lata temu
im będzie na zdrowie. Ja cieszę się z tego co mam - a zwłaszcza z tego że mam czas na uprawiane swoich pasji .
Nin
3 lata temu
Może niech kupują lasy deszczowe? Po dzisiejszej cenie ziemi i mogliby zrobić zrobić z nich rezerwaty międzynarodowe. Przysłużyliby się ludzkości bardziej. A cena spółek spadłaby nieznacznie.
realprawda
3 lata temu
Od Busha seniora obniżono podatki bogaczom z 45% do 30% i te 15% rocznego przyrostu bogactwa to skutek jego decyzji. Wszystkie kraje mają teraz kłopoty. Miało to pomóc w globalizacji gospodarki, a pomogło w automatyzacji i robotyzacji od których socjalno- społecznych skutków bogacz nie płaci podatku. Automaty i roboty nie zachodzą w ciążę i nie chorują, nie urlopują więc zyski nadzwyczajne są realne. A USA Francja UK Polska i inne kraje wspierają zasiłkami bezrobotnych których coraz więcej, a pieniędzy nie ma skąd brać no tylko wyższymi podatkami i innymi opłatami przymusowymi od tych co jeszcze mają jakąś pracę. Niemcy nie skorzystali z tego pomysłu o obniżce podatków i mają się najlepiej gospodarczo i socjalnie.
...
Następna strona