Podobnie jak WIG20, indeks S&P500 nie potrafi wyznaczyć sobie wyraźnego kierunku i po stylu wczorajszego handlu na warszawskim parkiecie można nadal zakładać, że nie wejdziemy w wyraźniejszy trend bez wskazówki od inwestorów amerykańskich.
Rynek w ostatnich tygodniach męczy inwestorów brakiem zdecydowania. Przy poziomie 1900 punktów indeksowi największych spółek nie udawało się rosnąć, natomiast sesja wtorkowa pokazała, że 100 punktów niżej to niedźwiedziom brakuje determinacji.
W połowie wczorajszej sesji WIG20 znalazł się na najniższym poziomie od początku bieżącego miesiąca. To jednak nie wzmocniło chęci do wyprzedaży, w czym pomogła też przebiegająca w pobliżu linia trendu wzrostowego. Taka pasywna postawa podaży została wykorzystana przez kupujących, którzy najpierw zniwelowali straty, a w końcówce sesji wyciągnęli indeks na plus.
Dość zaskakujący był poziom obrotów, który nie wzrósł znacząco w stosunku do bardzo pasywnej poniedziałkowej sesji i na całym rynku wyniósł niecałe 900 milionów. Największe obroty (prawie 150 mln) skoncentrowały się na walorach KGHM, które zyskały na wartości 1%. Barierę 100 milionów wartości handlu przekroczyły wczoraj również TPSA oraz Pekao. Mniejsze obroty potwierdzają brak zdecydowania widoczny w segmencie największych spółek.
Udaną końcówkę sesji ustawiły dane dotyczące sentymentu amerykańskich konsumentów, który okazał się być znacznie wyższy od oczekiwań. Inwestorzy amerykańscy, którzy wrócili po wydłużonym weekendzie, zerwali się w reakcji na te dane do zakupów, a główne indeksy na Wall Street zyskały po 2-3%.
ZOBACZ TAKŻE: