Najważniejszym poziomem opory na horyzoncie dla WIG20 pozostają okolice 1900 pkt (1903 pkt szczyt z listopada 2008 i 1921 pkt ze stycznia 2009). Byki na razie nie podjęły się śmielszej próby zmierzenia się z tymi poziomami. Wsparciem jest wzrostowa luka z początku tygodnia 1803-1824 pkt.
Wtorkowa sesja przyniosła ostatecznie lekką korektę, po poprzednich trzech z rzędu zwyżkowych dniach. Po słabym początku przed południem wyszły nawet na plus. Na przetestowanie poziomu 1900 pkt zabrakło jednak odwagi i notowania WIG20 zakończył spadkiem o 0,9% do 1858,3 pkt.
Na wartości straciły także pozostałe główne indeksy naszego parkietu. Niezbyt głęboka czerwień zagościło również na Wall Street. DJIA zniżkował o 0,2%, S&P500 spadł o 0,4% a Nasdaq Comp o 0,5%. Dziś rano na azjatyckich parkietach panowały dość mieszane nastroje. Japoński rynek nie pracował trzeci dzień z rzędu z powodu kolejnego dnia wolnego od pracy w tamtym kraju. Kontrakty na S&P500 traciły rano na wartości ponad 1%.
Inwestorzy żyją już wynikami ,,stress-testu" amerykańskich banków, którego wyniki do publicznej wiadomości mają zostać podane w czwartek. Jednak już teraz pojawiają się różnego rodzaju spekulacje na jego temat (zarówno pozytywne jak i negatywne). Od trwałej poprawy warunków na rynkach kredytowych można uzależniać utrzymanie obecnego trendu wzrostowego.
Z danych makroekonomicznych na pierwszy plan wysuwają się dziś informacje z amerykańskiego rynku pracy. O 13.30 poznamy raport Challengera a o 14.15 raport ADP. Będzie to niejako przedsmak mających się pojawić w piątek danych o kwietniowej stopie bezrobocia za oceanem.
ZOBACZ TAKŻE: