To już druga dynamiczna sesja byków. Dno indeksów zostało ubite i to na poziomach wyższych niż się spodziewano. Pytanie tylko, czy to tylko, kolejna, chwilowa korekta spadków?
Popyt miał dziś przewagę od samego początku notowań. W przeciwieństwie do wczoraj, polskiemu parkietowi wtórowała tym razem Europa, także inwestorzy w USA.
Pomoc przyszła z zewnątrz - braterską rękę do instytucji finansowych w USA znów wyciągnął FED oferując pożyczki na kwotę 200 mld dolarów. Warszawskie indeksy, które przez kilka południowych godzin odpoczywały, po godz. 13 ruszyły dynamicznie w górę.
Wtórowały im indeksy w Europie ( 1,48 proc. wzrostu na DAX, 3,29 proc. w Czechach) oraz w USA (po godz.17 Dow Jones zyskiwał 1,59 procent).
Wydaje się, że zarówno WIG jak i WIG20 znalazły swoje dno, które może stać się silnym wsparciem przed kolejnymi spadkami. Odejmując wpływ czynnika psychologicznego z ogromnej białej świecy 22 stycznia tego roku, właśnie 2800 pkt. na WIG20 powinno stanowić twarde dno.
Dla naszych inwestorów pomocne są w tej chwili notowania w USA, gdzie na Dow Jones trwa ruch ukierunkowany na przebicie oporu na 12 tys. punktów. Grunt, że na razie nie ma negatywnej technicznej dywergencji pomiędzy indeksami, co może doprowadzić do możliwości zarobku kilku procent, nie tylko dla daytraderów.
Nic więcej nie można na razie powiedzieć - moja interpretacja nadal jest negatywna, tzn. znajdujemy się w trendzie spadkowym i obecna jego korekta jest naturalna. Jest jednak jedno _ ale _ - wspomniane dno. Czy może być jeszcze niżej?