Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Maciej Rynkiewicz
|

Dramat na giełdach. Indeks WIG20 prawie 5 procent w dół

0
Podziel się:

Drastycznie potaniały dziś akcje na parkietach od Hiszpanii, przez Niemcy, po Turcję.

 Maciej Rynkiewicz , analityk Money.pl
  
Analityk rynków finansowych i procesów zachodzących w gospodarce. Stawia na chłodną analizę fundamentalną, jednak nie ignoruje emocji tłumu. Gorący zwolennik komentowania zdarzeń ekonomicznych za pomocą liczb.
Maciej Rynkiewicz , analityk Money.pl Analityk rynków finansowych i procesów zachodzących w gospodarce. Stawia na chłodną analizę fundamentalną, jednak nie ignoruje emocji tłumu. Gorący zwolennik komentowania zdarzeń ekonomicznych za pomocą liczb.

Indeks WIG20, przy obrotach na całym rynku na poziomie około 1,6 miliarda złotych, kończy dzień na 4,79-procentowym minusie, czyli na poziomie 2298 punktów. Była to najbardziej spadkowa sesja od 9 września 2011 roku. Indeks polskich blue chips zbliżył się do tegorocznych minimów.

Taniały dzisiaj wszystkie polskie blue chips, a w przypadku pięciu z nich, przecena przekroczyła aż osiem procent. Najwięcej stracili akcjonariusze Tauronu i Eurocashu - w przypadku holdingu energetycznego, było to niemal 10 procent. Tracił też KGHM, który zamknął się poniżej 130 złotych. Indeksy mWIG40 i sWIG80 spadły dziś o niewiele ponad 2 procent.

W podobnym tonie przebiegała sesja na największych giełdach w Europie. Niemiecki DAX kończy dzień na około 3-procentowym minusie, podobnie francuski CAC40. Jeszcze więcej stracił dzisiaj turecki XU100 - ponad 6 procent. Licząc od końca maja, indeks w Stambule stracił już ponad 20 procent.

Drugą spadkową sesję z rzędu notują grupy spółek za Oceanem. Amerykańscy inwestorzy kontynuują wyprzedaż akcji - spadki S&P500, Dow Jones'a i Nasdaq dobijają już do 1,5 procent.

Giełdy wciąż na sporych minusach. Wall Street też wystartuje na czerwono?

Maciej Rynkiewicz, godzina 15:15

Inwestorzy na europejskich rynkach kontynuują wyprzedaż akcji - większość najważniejszych indeksów wciąż traci, a zniżka w przypadku najsłabszych przekracza cztery procent. Tymczasem nie najlepsze dane z amerykańskiego rynku pracy mogą spowodować, że pod kreską otworzą się również giełdy za Oceanem.

Amerykanie, którzy po raz pierwszy ubiegali się po zasiłek dla bezrobotnych, w poprzednim tygodniu ustawili się w znacznie dłuższych kolejkach, niż oczekiwali analitycy. Liczba osób wzrosła do 354 tysięcy względem 336 tysięcy w poprzednim odczycie. Tymczasem prognozy ekonomistów mówiły o wzroście na poziomie około 340 tysięcy.

Dane z rynku pracy oraz wcześniejsze zapowiedzi Bernanke'go i wieści z Chin powodują, że kontrakty na najważniejsze indeksy za Oceanem notują minusy. Sytuacja nie poprawia się również na europejskich rynkach akcji, WIG20 traci obecnie ponad 2,5 procent.

Narodowy Bank Polski opublikował dzisiaj komunikat z zapisu dyskusji po czerwcowym posiedzeniu RPP. Jego wydźwięk świadczy o wyczerpywaniu się _ gołębich _ argumentów. Jak wynika z dokumentu, część członków Rady podkreślała, że skala cięć stóp procentowych jest znacząca, a koszt pieniądza znajduje się obecnie na niskim poziomie.

Niektórzy z nich zwrócili uwagę, że zbyt niskie stopy procentowe mogą prowadzić do negatywnych zjawisk, takich jak: _ zmniejszenie bodźców do restrukturyzacji przedsiębiorstw, zmiana struktury działalności kredytowej sektora bankowego (zwiększenie roli kredytu hipotecznego przy ograniczeniu kredytowania firm), podejmowanie nierentownych w dłuższym okresie projektów inwestycyjnych oraz powstawanie bąbli na rynkach aktywów _, czytamy w dokumencie.

To największe spadki na GPW od ponad półtora roku. Co się dzieje na giełdach?

Maciej Rynkiewicz, godzina 13:20

Coraz większa przecena na krajowym rynku akcji, indeks WIG20 spada w porównaniu do wczorajszego zamknięcia już niemal trzy procent i notuje obecnie około 2340 punktów. Grupa polskich blue chips rekordowo szybko zbliża się do tegorocznych minimów z kwietnia.

W ciągu sesji WIG20 tracił już ponad trzy procent. Ostatnio tak dotkliwe straty inwestorzy notowali 9 listopada 2011 roku, kiedy na koniec dnia WIG20 stracił 3,4 procent. Przecena dotknęła dzisiaj jednak nie tylko akcji notowanych na GPW. Po wczorajszych wypowiedziach Bena Bernanke'go, prezesa Fed, o planowanym szybszym zakończeniu programu QE3, rentowność 10-letnich krajowych obligacji osiągnęła najwyższy poziom od listopada ubiegłego roku na poziomie 4,2 procent, wynika z danych serwisu Reuters.

Minorowe nastroje panują również niemal na wszystkich parkietach Europy. Największe spadki notuje obecnie giełda w Turcji, tamtejszy XU100 spada o sporo ponad 4 procent. Parkiet w Stambule nie oparł się dzisiejszym fatalnym nastrojom na rynkach, mimo że akcje mają za sobą już poważną przecenę wywołaną kryzysem politycznym - tylko w maju XU100 spadł o około 20 procent.

Tracą również najważniejsze na Starym Kontynencie DAX, CAC40 i FTSE. Indeksy we Francji i Wielkiej Brytanii tracą odpowiednio około 2,5 i 2 procent. Największa skala zniżki panuje obecnie na giełdzie w Frankfurcie i sięga już 3 procent.

Pretekstem do sprzedaży papierów może być publikacja instytutu IfW na temat rozwoju gospodarczego Niemiec. Eksperci szacują, że w tym roku lokomotywa gospodarcza Starego Kontynentu będzie rosła w tempie pół procent, względem szacowanych wcześniej 0,6 procent. Ekonomiści równocześnie spodziewają się odbicia w przyszłym roku na poziomie plus 1,8 procent.

Inwestorzy uciekają z giełdy. Bernanke skutecznie postraszył

Damian Słomski, godzina 10:10

Szef Fed, zapowiadając wczoraj proces wygaszania programu QE3 już w tym roku, wystraszył inwestorów giełdowych. Wszystkie notowane obecnie indeksy tracą bardzo mocno na wartości. Około 95 procent obrotów na GPW generowana jest przez tracące na wartości spółki.

Nerwowość inwestorów wiąże się przede wszystkim z odpływem dużej ilości gotówki. Co miesiąc bowiem skupowane są obligacje za blisko 85 mld dolarów. Znaczna część z tego trafia właśnie na rynki akcyjne.

Notowaniom dodatkowo ciąży dzisiaj kiepski odczyt indeksu PMI dla przemysłu z Chin. Wskaźnik spadł do 48,3 punktów, choć prognozy mówiły o wzroście do 49,4 punktów. Pozytywne są za to dane o analogicznych wskaźnikach w Europie. Dane w zdecydowanej większości są lepsze i od poprzednich odczytów, i od prognoz. Schodzi to jednak na drugi plan.

Od jednego procenta do dwóch tracą główne indeksy giełd w Europie. Najgorzej wygląda sytuacja na mniej rozwiniętych rynkach w Turcji i Rosji. Giełda w Warszawie przez wielu uznawana za również dopiero rozwijający się rynek, reprezentowana przez WIG20, zniżkuje blisko 1,5 procent. Podobnie jak wczoraj najbardziej tanieją papiery KGHM. Za jedną akcję miedziowego giganta zapłacimy już tylko nieco ponad 135 zł.

Około 2 procent pod kreską jest też PKO BP. Walne zgromadzenie akcjonariuszy banku zacznie się o 10:00 i zadecyduje o podziale zysku. W tym przypadku oczekiwania inwestorów są raczej zgodne z tym co rekomenduje zarząd, więc nie powinniśmy mieć do czynienia z jeszcze bardziej nerwowymi ruchami, tak jak wczoraj przy okazji decyzji o wypłacie dywidendy przez KGHM.

Wśród blue chipów przed spadkami chronią się narazie tylko BRE, PGNiG i Bogdanka, ale skala zwyżki to niecałe 0,5 procent.

Indeksy na Wall Street ostro w dół. Szef Fed zapowiedział...

Damian Słomski, 19 czerwca 2013 godzina 22:50

Amerykańskie drukarki pozostaną _ na chodzie _ jeszcze przez kilka miesięcy. Ben Bernanke przyznał jednak, że Fed coraz poważniej zastanawia się nad ograniczeniem programu QE3. Inwestorzy na Wall Street zareagowali na to spadkami i nie wykluczone, że w podobnych nastrojach czwartkową sesję rozpoczną również gracze giełdowi w Europie. Kolejne godziny powinny zaś zależeć głównie od wstępnych danych PMI z przemysłu i usług. Prognozy nie napawają przesadnym optymizmem.

W środę najważniejszym wydarzeniem dla rynków finansowych było posiedzenie FOMC. Przynajmniej tak było ono kreowane. Tymczasem jak można się było spodziewać, kolejny raz szef Fed podtrzymał _ gołębie _ nastawienie większości członków do polityki pieniężnej, a więc wszystko pozostaje po staremu. Federalny Komitet Otwartego Rynku utrzymał przedział 0-0,25 procent dla wahań stopy funduszy federalnych oraz comiesięczne zakupy obligacji o wartości 85 mld dolarów. Podtrzymał też wcześniejszą deklarację, że rekordowo niskie stopy procentowe pozostaną do momentu, gdy stopa bezrobocia utrzymywać się będzie powyżej poziomu 6,5 procent, a inflacja prognozowana na koleje 1-2 lata nie przekroczy 2,5 procent.

Najważniejsza jest więc odpowiedź na pytanie: kiedy te parametry zostaną osiągnięte? Według opublikowanych projekcji bezrobocie ma szanse spaść do pożądanego poziomu w 2014 roku, natomiast problemu zbyt szybkiego wzrostu cen do 2015 roku Fed nie przewiduje. Zwiększone zostały też oczekiwania dotyczące tempa wzrostu gospodarczego. W przyszłym roku zamiast 2,9-3,4 procent PKB ma być 3-3,5 procent.

To suche informacje, a co powiedział Ben Bernanke na konferencji prasowej po posiedzeniu? Przyznał przede wszystkim, że debatowana była kwestia odejścia od ultraluźnej polityki, uwzględniając nie tylko kwestię ograniczania QE3, ale i całkowitego wyjścia z programu. Co ważne, podał przy tym spodziewany czas tych etapów. Jeśli prognozy gospodarcze się sprawdzą, to Fed w tym roku ograniczy QE oraz do połowy przyszłego roku zakończy skup aktywów. Jest to zgodne z ostatnimi spekulacjami analityków, którzy dodatkowo szacują, że pierwsza redukcja będzie na kwotę około 20 mld dolarów pod koniec III lub w IV kwartale tego roku.

Rynki finansowe zareagowały umocnieniem dolara i spadkiem indeksów na Wall Street, które przez dłuższy czas utrzymywały się w okolicach poprzedniego zamknięcia. Na fixingu najwięcej straciły S&P500 i Dow Jones po około 1,35 procent. Z kolei technologiczny Nasdaq100 zszedł pod kreskę 1,22 procent.

Takie zachowanie amerykańskich inwestorów może zwiastować spadki na starcie sesji w czwartek. Może, choć nie musi, gdyż w zasadzie takich informacji po posiedzeniu należało się spodziewać. Właśnie to mogli już uwzględnić w cenach inwestorzy z Europy. Warto przypomnieć, że pod kreską około 0,5 procent zeszły indeksy w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii. We Włoszech i w Hiszpanii przecena sięgnęła zaś blisko jednego procenta.

Niechlubny tytuł najsłabszego europejskiego indeksu przypadł WIG20. Kurs spadł do poziomu 2413 punktów, najniższego od 27 maja. Tym samym przebita została linia oporu na 2440-2450 punktów. Powyżej indeks utrzymywał się od trzech tygodni. Z technicznego punktu widzenia jest to sygnał do dalszej wyprzedaży akcji. Najbliższym ważnym poziomem jest teraz 2400 punktów. W tym roku dwukrotnie zatrzymywał szarże kupujących.

Tak duża przecena sugerowałby, że inwestorzy woleli wyprzedawać akcje w obawie przed zapowiedziami końca programu QE3 przez Bena Bernanke. Zbieg okoliczności sprawił jednak, że na środę zaplanowane było też walne zgromadzenie akcjonariuszy KGHM, podczas którego miały zapaść decyzję dotyczące wypłaty dywidendy z zysku za 2012 rok. Okazało się, że Ministerstwo Skarbu Państwa przegłosowało wypłatę przez KGHM 9,8 zł dywidendy, choć pierwotnie zarząd rekomendował 8 zł. Proponowana wypłata jest niższa niż prognozowali analitycy. Średnia wartość oscylowała w okolicach 13,70 zł na akcję. Zawiedzeni akcjonariusze rzucili się do sprzedawania akcji, przez co kurs spadł o 6,91 procent. Tym samym również WIG20 stracił 1,7 procent, z czego miedziowy gigant odpowiadał za blisko połowę tej przeceny. Drugim głównym _ winowajcą _ był Pekao, od kursu którego odcięta została dywidenda w wysokości 8,39 złotego na akcję.

Raczej z podobną reakcją inwestorów nie powinniśmy mieć do czynienia w czwartek, choć teoretycznie pretekst do tego będzie. Chodzi o dwa banki: Handlowy i PKO BP, które zdecydują o tym jaką częścią zysku podzielą się z akcjonariuszami.

PKO BP zdecyduje w sprawie wypłaty 1,8 zł dywidendy na akcję. Z zysku osiągniętego w 2011 roku PKO BP przeznaczył na dywidendę 1,59 mld zł, co dało 1,27 zł dywidendy na akcję. Zgodnie z projektami uchwał proponowanym dniem ustalenia dywidendy jest 19 września, a jej wypłaty 4 października 2013 roku. Na dywidendę trafić ma łącznie 2,25 mld złotych.

Zarząd Banku Handlowego rekomendował, by z zysku osiągniętego w 2012 roku na dywidendę trafiło 756,5 mln zł (75 procent zysku za 2012 rok), co daje 5,79 zł dywidendy na akcję. Skonsolidowany zysk netto banku w 2012 roku wyniósł 970,1 mln zł, czyli był o 31,7 procent wyższy od zysku za 2011 rok. Za 2011 rok do podziału między akcjonariuszu poszło 50 procent zysku.

Czwartek upłynie jednak przede wszystkim pod znakiem danych PMI z przemysłu i usług. Przed startem sesji w Europie dowiemy się jak radzi sobie przemysł w Chinach. Przed miesiącem wskaźnik znalazł się poniżej granicy 50 punktów. W recesji znajdują się także sektor przemysłowy i usługowy we Francji, Niemczech i całej strefie euro ogółem. Zdaniem analityków na wyjście nad kreskę w czerwcu mają szanse jedynie usługi w Niemczech.

W drugiej części dnia uwaga ponownie przeniesie się do Stanów Zjednoczonych. Najpierw około 14:30 polskiego czasu dowiemy się ile nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w zeszłym tygodniu wpłynęło do amerykańskiego Departamentu Pracy (prognoza: 340 tys.; poprzednio: 334 tys.). Dalej o 15:00 opublikowany zostanie wynik indeksu PMI dla przemysłu (prognoza: 52,5 pkt.; poprzednio: 52,3 pkt.), a na zakończenie liczba sprzedanych domów na rynku wtórnym i indeks Fed z Filadelfii.

giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)