Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Barembruch
|

Dwa kroki w tył, jeden w przód

0
Podziel się:

Skołatane nerwy inwestorów w czwartek zostały nieco uspokojone. Nie było bowiem kontynuacji mocnej przeceny z poprzedniego dnia, czego można było się obawiać, obserwując nerwowe reakcje inwestorów.

Dwa kroki w tył, jeden w przód

Oczywiście nie ma też powodu do wielkiego zadowolenia, bo wzrost indeksu WIG20 o nieco ponad 0,9 proc., zaś indeksu WIG o 0,4 proc. pozwolił wyrównać ledwie połowę strat z poprzedniego dnia. Oddech ulgi może więc był, ale nic poza tym.

Powodów do zbytniego optymizmu nie ma także dlatego, że w obliczu dość dobrej pierwszej części sesji za Oceanem kupujący mogliby się pokusić choćby o przełamanie poziomu 2900 pkt. Nie udało się, indeksy przez większą część dnia były płaskie, co jest dowodem na niemoc popytu. Drugi dowód to znów żenujący poziom obrotów - 811 mln zł na całym parkiecie. Czyżby inwestorzy myślami byli już przy niedzielnym meczu polskich piłkarzy z Niemcami?

Jedynym powodem do dumy dla strony popytowej jest to, że zdołała przynajmniej utrzymać status quo, gdy po południu sytuacja na giełdach w Europie Zachodniej zaczęła się psuć. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie spadły 0,2-0,3 proc. pod kreskę, a w Warszawie wzrosty zostały utrzymane, mimo informacji o niespodziewanym spadku zamówień w niemieckim przemyśle i wypowiedzi prezesa EBC, sugerującej podwyżkę stóp procentowych w Europie.

W piątek popytowa strona rynku będzie miała kolejną szansę na pokazanie, że i ona ma coś do powiedzenia na parkiecie. Dobra sesja w czwartek za Oceanem może być pretekstem, by choć trochę podciągnąć indeksy i jednak odrobić straty z wyjątkowo złej sesji w środę. Doniesienia o wzroście obrotów w branży handlowej oraz lepsze od prognoz dane o bezrobociu wywindowały amerykańskie indeksy 1,7-2 proc. do góry.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)