Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Euforia w drodze na szczyty

0
Podziel się:

Czas dla GPW będzie trudny, bo w piątek wygasa wrześniowa linia kontraktów. To praktycznie zawsze doprowadza do gwałtownych zmian kursów dużych spółek i WIG20.

Euforia w drodze na szczyty

*Czas dla GPW będzie trudny, bo w piątek wygasa wrześniowa linia kontraktów. To praktycznie zawsze doprowadza do gwałtownych zmian kursów dużych spółek i WIG20. *

Środę złoty rozpoczął od lekkiego osłabienia wynikającego z korekty kursu EUR/USD. Dane makro nie wpłynęły w najmniejszym stopniu na zachowanie rynków. W sierpniu inflacja w cenach produkcji (PPI) wzrosła o 1,7 proc. (mniej niż oczekiwane 1,9 proc.), a dynamika produkcji wzrosła tylko o 9 proc.

"Tylko", dlatego, że spodziewano się wzrostu blisko 11 procentowego. To kolejne ostrzeżenie, że gospodarka zaczyna zwalniać. Co bardziej istotne to fakt, że dynamika produkcji rośnie wolniej niż płace, a to powinno wkrótce podnieść inflację.

Nie dlatego jednak złoty nieco w końcu dnia osłabł. Po prostu kosmetyczna korekta EUR/USD wymusiła to nieznaczne osłabienie. W ostatnich dwóch dniach tygodnia zloty powinien nadal pozostać silny, ale w czwartek jego zachowanie będzie zależało od danych makro z USA. W piątek powinniśmy zobaczyć kończącą tydzień korektą.

GPW w środę zachowała się dokładnie tak jak i inne rynki europejskie. Od początku sesji obserwowaliśmy euforyczne, trzyprocentowe (WIG20)
otwarcie, a potem nastąpiło powolne osuwanie się indeksów. Czekano na nowe impulsy.

Jednak taki marazm nie trwał długo, bo już po 12.00, kiedy byki znowu zaatakowały na innych giełdach europejskich, również nasze indeksy ruszyły znowu na północ. Szczególnie mocny był sektor bankowy i surowcowy. Blisko czteroprocentowy wzrost otworzył indeksowi drogę ku rekordowi wszech czasów. Co prawda nie można wykluczyć, że to jest tylko bardzo silna korekta (na przykład płaska), ale bardziej prawdopodobne jest, że widzimy koniec korekty typu V.

Ostatnie dwa dnia tygodnia będą dla GPW trudnym okresem. Przede wszystkim jednak odfajkujmy publikację skróconego protokołu z ostatniego posiedzenia RPP. Nie będzie miało żadnego znaczenia, chociaż, na tydzień przed posiedzeniem Rady, warto je przestudiować w poszukiwaniu przesłanek do decyzji o poziomie stóp procentowych.

A czas dla GPW będzie trudny, bo w piątek wygasa wrześniowa linia kontraktów. To praktycznie zawsze doprowadza do gwałtownych zmian kursów dużych spółek i WIG20. Najczęściej przynajmniej jeden z tych dni jest dniem spadkowym, co nie ma nic wspólnego z koniunkturą na innych rynkach globalnych.

Można więc podsumować, że w ciągu tych ostatnich 2 dni tygodnia najlepiej patrzeć na to, jaki jest trend na zagranicznych giełdach i nie zawracać sobie głowy zmianami indeksów w Warszawie. Trzeba też pamiętać o tym, że niektóre oscylatory weszły już w stan wykupienia, a to zapowiada zbliżającą się korektę.

Po zdyskontowaniu decyzji FOMC czas na korektę

Początek sesji na rynkach europejskich był w środę łatwy do przewidzenia. Indeksy giełdowe rozpoczęły dzień od euforycznego wzrostu, a potem powoli osuwały się. Gracze czekali na dane makro z USA.

Stabilizował się też kurs EUYR/USD. Taki stan trwał do południa, ale potem kurs EUR/USD zaczął się szybciej osuwać, a popyt na giełdach się zwiększył i indeksy ruszyły na północ, ale raport kwartalny Morgan Stanley rozczarował rynki, co doprowadziło do lekkiego ochłodzenia nastrojów. Jednak było to tylko chwilowe osłabienie i indeksy wzrosły powyżej 2 procent.

W USA w środę od początku sesji utrzymywał się optymizm. Jak widać nie wszyscy kupili jeszcze akcje licząc na to, że zobaczą w środę korektę. Nie było jej, mimo że raport kwartalny Morgan Stanley zdecydowanie zniechęcał do kupna akcji spółek sektora finansowego.

Niespecjalnie zachęcające były też dane makro. Co prawda w sierpniu inflacja w cenach detalicznych (CPI) spadła o 0,1 proc., a inflacja bazowa wzrosła o 0,2 proc., ale do tych danych stosują się jednak te same uwagi, które zmieściłem przy okazji publikacji danych o PPI - w sierpniu ropa gwałtownie taniała, a we wrześniu gwałtownie drożeje. Dane za wrzesień będą znacznie gorsze.

Raport z rynku nieruchomości też był bardzo słaby, Ilość budów domów rozpoczętych w sierpniu spadła zgodnie z oczekiwaniami o 2,6 proc., ale ilość udzielonych pozwoleń zmniejszyła się aż o 5,9 proc. Czym tu się cieszyć?

A jednak inwestorzy cieszyli się nadal cięciem stóp zakładając, że to uratuje gospodarkę przed recesją. Może i chwilowo tak, ale jeśli spojrzy się na drożejącą ropę (kolejne 0,8 proc.) i miedź (3,7 proc.) to można zapytać: a co z inflacją?

I to wszystko przy bardzo spokojnym rynku walutowy. Kurs EUR/USD prawie się nie zmienił. Nic dziwnego, że widząc to, co dzieje się na rynku surowców, gracze sprzedawali obligacji - rentowność gwałtownie rosła.

To jednak graczy na rynku akcji nie przestraszyło. Nawet tych dobrych informacji ze spółek nie było wiele. Drożały akcje AT&T (sprzedawca iPhone), bo sprzedaż telefonów produkowanych przez Apple szybko rosła. Cieszono się też tym, że wspierane przez rząd Fannie Mae i Freddie Mac będą mogły zwiększyć ilość kredytów hipotecznych w swoich portfelach.

Indeksy rozpoczęły sesję na wysokie nucie, ale im bliżej było do końca sesji tym mniej było chętnych do kupna akcji. Indeksy wzrosły, ale to był już koniec dyskontowanie decyzji FOMC. Od czwartku znowu tylko normalne czynniki będą się liczyły. Czas na korektę, ale nie na przecenę.

W piątek nie będę mógł napisać komentarza, więc poniżej omówię to, co może się wydarzyć na rynkach finansowych, jeśli patrzy się na nie przez pryzmat kalendarium. W czwartek w USA zostaną opublikowane trzy raporty makroekonomiczne. Wystąpi też Ben Bernanke, szef Fed.

Wydaje się, że to wystąpienie nie będzie miało wielkiego znaczenia, bo jest zbyt blisko ostatniego posiedzenia FOMC, więc trudno oczekiwać, że dowiemy się czegoś nowego. Będzie jednak mówił o kryzysie na rynku kredytów hipotecznych i dróg prowadzących do jego rozwiązania, więc nie można wykluczyć, że jednak czymś graczy zainteresuje. Skoro ratuje rynki finansowe to trudno oczekiwać, żeby je czymś chciał za chwilę straszyć.

Na godzinę przed rozpoczęciem sesji w USA dowiemy się, ile było w ostatnim tygodniu noworejestrowanych bezrobotnych. Te dane nie są tak istotne jak raport miesięczny, ale gracze na nie jednak reagują (niezbyt mocno).

Im lepsze dane tym lepiej dla dolara. Dla akcji chyba też, ale według mnie tak naprawdę są dla nich neutralne. Kolejną publikację (indeks wskaźników wyprzedających LEI) gracze zawsze lekceważą, bo indeks nie ma żadnego znaczenia prognostycznego. Interesujący może być jednak odczyt indeksu Fed z Filadelfii.

Trzyma się on blisko poziomu oddzielającego recesję od rozwoju, więc jeśli spadnie to zaszkodzi akcjom i dolarowi. A spaść może (prognozuje się lekki wzrost), bo ostatnie zawirowania powinny dać się we znaki gospodarce.

Znowu bardzo ważne będzie to, o czym poinformują spółki sektora finansowego (Bear Stearns i Goldman Sachs). Ciągle powtarzam, że to są firmy, które mają problemy wynikające z ostatnich zawirowań. Gdyby nie utworzyły dużych rezerw to rynek przyjąłby to z zadowoleniem.

Po sesji raport kwartalny publikuje Oracle, co bardzo często ustawia nastroje na początku sesji w Europie. W USA raczej nie, bo w piątek wygasają wrześniowe linie instrumentów pochodnych, a to zawsze doprowadza do bardzo zmiennych sesji z olbrzymimi wolumenami. Wtedy dane makro i wyniki spółek nie maja już tak wielkiego znaczenia. Zresztą w piątek będzie ich bardzo mało.

Publikacja wstępnych danych o indeksach PMI dla sektora usług i produkcyjnego w strefie euro nikogo przecież nie poruszy.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)