W skali całego tygodnia główne indeksy w Europie Zachodniej wzrosły o ponad 3 procent. Korzystny wynik związany jest z bardzo udanymi sesjami z początku tygodnia, jednak brak wyraźnego osłabienia w końcówce tygodnia należy zapisać na korzyść popytu.
Trochę gorzej sytuacja prezentowała się na GPW, wzrost w przypadku indeksu WIG20 nie był aż tak imponujący, indeks dużych spółek zyskał 1,5 proc., ale podczas ostatnich sesji ochota do handlu akcjami na naszym parkiecie był bardzo niewielka. Warto zwrócić uwagę, że w tym tygodniu na GPW sytuacja zmieniała się, jak w kalejdoskopie. Jednego dnia nasza giełda potrafiła być europejskim liderem, a następnego dnia znajdowała się na samym końcu. Świadczy to o dużej nerwowości wśród graczy i braku zdecydowania, co do kierunku dalszego ruchu.
Ubiegły tydzień na rynku walutowym charakteryzowało stabilne zachowanie złotego. Nasza waluta umocniła się w stosunku do głównych walut, kurs euro zakończył tydzień na poziomie 3,97 zł, w przypadku dolara był to poziom 2,95zł, natomiast franka 2,72 zł. Miniony tydzień sprzyjał także rynkom surowcowym, na czele z ropą, której cena w piątek przekroczyła w piątek 80 dolarów za baryłkę, co oznacza wzrost o ponad 8 proc. w skali tygodnia.
Sytuacja na Wall Street w ubiegłym tygodniu także ułożyła się na korzyść kupujących, piątkowe dane o inflacji pozwoliły odetchnąć z ulgą inwestorom i z dystansem podejść do decyzji FED dotyczącej podwyżki stopy dyskontowej. Indeks S&P500 w ciągu tygodnia wzrósł o ponad 3 procent.
Decyzja FED zasiała ziarnko niepewności wśród inwestorów. Pierwsze symptomy, które mogą świadczyć o początku zacieśniania polityki monetarnej, muszą oznaczać że gospodarka USA zaczyna mieć się coraz lepiej. Z pewnością potwierdzenia inwestorzy będą szukali w danych makro i od tego będzie zależał dalszy rozwój sytuacji. W związku z tym, że rynek akcji jest mocno wykupiony w tym tygodniu oczekiwałbym korekty i ponownego osłabienia indeksów.