Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Barembruch
|

Giełdowy roller-coaster jeszcze potrwa

0
Podziel się:

Mamy za sobą szósty tydzień spadków na parkiecie. Tydzień bodaj najbardziej obfity w emocje i z całą pewnością najbardziej brzemienny w skutki dla inwestorskich portfeli.

Giełdowy roller-coaster jeszcze potrwa

Mamy za sobą szósty tydzień spadków na parkiecie. Tydzień bodaj najbardziej obfity w emocje i z całą pewnością najbardziej brzemienny w skutki dla inwestorskich portfeli.

W pamięci graczy giełdowych zapisze się zwłaszcza ,,Czarny czwartek", kiedy ceny niektórych akcji spadły o 25 proc., a indeks WIG - o 6,1 proc., czyli najbardziej od siedmiu lat. To był rzeczywiście koszmarny dzień dla inwestorów - i to nie tylko tych inwestujących bezpośrednio na giełdzie, ale i klientów funduszy akcji, z których największe straciły na wartości po 5-7 proc. Ale z perspektywy czasu może się okazać, że był to kulminacyjny moment przeceny i tym, którzy poddali się panice, nie będzie łatwo odkupić akcje po dużo niższych cenach, niż obecne.

Piątkowa decyzja centralnego banku USA o obniżce stóp procentowych o pół punktu procentowego w niewielkim stopniu ulży doli banków, które mają na koncie dużo złych kredytów hipotecznych, ale wydatnie poprawiła nastroje inwestorów. Dzięki temu indeksy światowe zakończyły ostatnią w tygodniu sesję na plusie, zaś WIG po zwyżce o 1,8 proc. odrobił trzecią część strat z ,,czarnego czwartku". Dość powiedzieć, że całotygodniowa zmiana najważniejszych indeksów w Warszawie zamknęła się na poziomie minus 3-4 proc. (więcej w przypadku indeksów mniejszych spółek, mniej jeśli chodzi o WIG20)
. Czy tak wygląda krajobraz po krachu?

Oczywiście wciąż nie można mieć pewności, że najgorsze za nami. Miliardy wpompowane w formie pożyczek przez światowe banki centralne nie muszą zniwelować kłopotów banków i instytucji pożyczkowych w USA. Nie ma też pewności, czy w przyszłym tygodniu nie zaleje nas fala wycofujących się klientów polskich funduszy inwestycyjnych. Ich zlecenia, składane na fali czwartkowej paniki, dopiero spływają do tzw. agentów transferowych i ich wpływ na ceny akcji uwidoczni się dopiero za kilka dni.

Jednak jeśli przyjmiemy, że w ubiegłym tygodniu, mimo momentami wisielczych nastrojów, nie mieliśmy do czynienia z krachem, lecz tylko z ukoronowaniem korekty, to głębszych spadków być już nie powinno. WIG20 jest już w strefie 3200-3300 pkt., a jego wykres oparł się o rosnącą linię wieloletniej hossy (poprowadzonej przez najważniejsze dołki). Zaś zakres spadków - ok. 20 proc., czyli z grubsza dwie trzecie tego, co indeksy zyskały od początku roku - daje podstawy do przypuszczeń, że korekta jest już wystarczająco głęboka. Poprzednia, z maja ubiegłego roku, też przyniosła ok. 20-proc. przecenę.

Bardzo ważny będzie początek tygodnia. Jeśli uda się przynajmniej częściowo utrzymać piątkowy optymizm, widmo kolejnych ,,czarnych" dni na parkiecie znacznie się oddali. Choć oczywiście nie ma mowy o uspokojeniu nastrojów. Bardzo silne zmiany indeksów i graniczące z paniką fale wyprzedaży, przeplatające się z euforycznymi zakupami, jeszcze przez jakiś czas będą nam uatrakcyjniały giełdowy krajobraz.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)