Częściowo stało się tak za sprawą niepokojących wieści z Hiszpanii gdzie bank centralny przejął kontrolę nad CajaSur. To przypomniało inwestorom że problemy sektora bankowego się nie skończyły i odnowiło obawy o stan finansów całych krajów oraz o wpływ ograniczania deficytów budżetowych na ożywienie gospodarcze. Uczestnicy rynku w USA mimo dobrego zakończenia ubiegłego tygodnia na sesji poniedziałkowej sprzedawali akcje.
Co prawda indeks S&P500 nie osiągnął ponownie ostatniego minimum cenowego jednak zmalały szanse na szybkie odreagowanie wcześniejszych spadków. Teraz możemy mieć do czynienia z konsolidacją w okolicy lutowego minimum cenowego.
Odreagowanie w trendzie spadkowym
Wczoraj na naszym rodzimym parkiecie byliśmy świadkami próby większego odreagowania dotychczasowego spadku. Jednak indeks szerokiego rynku Wig zdołał się podnieść tylko o niecały procent więc nie doszło do przełamania pierwszych ważnych stref oporu.
Notowania zatrzymały się nieco poniżej poziomu 40 tys. punktów gdzie na wykresie w układzie dziennym i minutowym mamy strefę podażową. Poziom ten jest dodatkowo wzmocniony przez połowę wysokości wcześniejszej długiej czarnej świecy na wykresie w układzie dziennym.
Dopóki notowania indeksu pozostają poniżej tej strefy oporu trudno oczekiwać istotnej poprawy nastrojów rynkowych. Nadal mamy do czynienia ze sporym ryzykiem inwestycyjnym co jest związane z przełamaniem długoterminowej linii trendu wzrostowego i wejściem naszego rynku w średnioterminowy trend spadkowy.