Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Giełdy nie rosną do nieba

0
Podziel się:

Optymizm na giełdach jednak się wyczerpał. Można szukać różnych powodów dzisiejszych spadków. Być może sygnały o możliwości rychłej podwyżki stóp procentowych w Chinach uświadomiły inwestorom, że era taniego pieniądza musi się kiedyś skończyć.

Giełdy nie rosną do nieba

Być może przejęli się oni raportem OECD, z którego wynika, że w pierwszym półroczu największe gospodarki świata będą rozwijać się w zwolnionym tempie. Być może zaniepokoili się nieoczekiwanym sporym spadkiem liczby wniosków o kredyt hipoteczny. Główny powód leży chyba jednak w tym, że ceny akcji nie rosną do nieba. W każdym razie nie bez przerwy. Zwyżkowa seria na Wall Street trwa już ponad dwa miesiące.

Polska GPW

Dzisiejsza sesja na warszawskiej giełdzie zaczęła się od niewielkiego spadku głównych indeksów. WIG20 tracił zaledwie 0,2 proc., a wskaźnik szerokiego rynku nieco ponad 0,1 proc. Na niewielkim plusie trzymały się mWIG40 i sWIG80. Do południa byki skutecznie broniły się przed większą przeceną, w końcu jednak musiały dać za wygraną.

W ciągu dwóch godzin skala spadków zdecydowanie się zwiększyła i tuż po godzinie 14.00 indeks największych spółek zniżkował o 1,3 proc. Pozostałe wskaźniki podążały jego śladem, tracąc po około 1 proc. Atmosfera popsuła się wyraźnie na większości europejskich parkietów i w tej sytuacji nasza giełda nie miała wyboru. W gronie największych spółek spadkowiczom przewodziły akcje PKN Orlen, zniżkujące momentami o 3 proc. W tej fazie sesji bardzo słabo zachowywały się także papiery banków. O ponad 1,5 proc. taniały walory KGHM.

Końcowa część handlu przyniosła poprawę. Ostatecznie indeks największych spółek zniżkował o 0,54 proc., WIG stracił 0,58 proc. Wskaźnik średnich firm zniżkował o 0,85 proc., a sWIG80 o 0,81 proc. Obroty wyniosły 1,61 mld zł i były nieznacznie niższe niż
we wtorek.

Giełdy zagraniczne

Wczoraj bykom na Wall Street znów udało się zrobić kolejny krok w kierunku 1200 punktów w przypadku indeksu S&P500. Krok bardzo niewielki i wypracowany z trudem, ale nie styl się liczy, tylko efekt. Wskaźnik od 4 lutego zyskał 126 punktów, czyli prawie
12 proc. W tym czasie zaliczył jedynie trzy symboliczne, dwusesyjne korekty spadkowe. Siła trendu godna podziwu, czekanie na większą zniżkę nadal bezskuteczne. Ryzyko kupowania akcji rośnie jednak coraz bardziej. Niskie stopy procentowe i nieustające zapewnienia o ich utrzymaniu na tym poziomie _ przez dłuższy czas _, łagodzą strach,
a inwestorzy są przekonani, że zdążą sprzedać akcje po pojawieniu się pierwszych sygnałów zaostrzania polityki pieniężnej.

Te zaś pojawiły się na razie w Chinach. Reakcja rynku była dość spokojna, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę przypuszczenia, że stopy mogą zostać podniesione już w tym kwartale. Shanghai Composite zniżkował o zaledwie 0,33 proc., a Shanghai B-Share zyskał prawie 0,5 proc. Na pozostałych azjatyckich parkietach przeważały niewielkie wzrosty. Jedynie wskaźnik w Hong Kongu zwiększył swoją wartość aż o 1,8 procent.

Na głównych giełdach europejskich handel rozpoczął się w okolicach wtorkowego zamknięcia, jednak dość szybko nastroje uległy pogorszeniu. Indeksy w Paryżu
i Frankfurcie traciły po około 0,2 proc. Jedynie londyński FTSE po chwilowym osłabieniu utrzymywał się nad kreską, ustanawiając nowe rekordy trendu. Wskaźniki nie reagowały na lepsze dane, dotyczące aktywności gospodarczej w strefie euro. Za to _ pomogły _
im nieco gorsze dane, dotyczące tempa spadku gospodarki w czwartym kwartale. Ograniczenie skali spadku było jednak krótkotrwałe i spowodowane bardziej zmniejszeniem zniżki kontraktów na amerykańskie indeksy.

Na giełdach naszego regionu dominowały niewielkie spadki. Najgorzej radził sobie moskiewski RTS, zniżkujący o 0,5 proc. Na symbolicznym plusie utrzymywał się jedynie wskaźnik w Sofii. W Atenach indeks kontynuował spadki, powiększając je około południa
o kolejne 1,5 proc. W ciągu ostatnich sześciu sesji stracił ponad 7 proc. Tuż po godzinie 16.00 indeksy w Paryżu i Frankfurcie zniżkowały po 0,4 proc., a londyński FTSE tracił niecałe 0,1 proc. W Grecji spadek przekroczył 3 procent.

Podsumowanie

Pokonywanie przez indeksy kolejnych rekordowych poziomów nie może trwać
w nieskończoność. W środę przyszedł czas na odpoczynek. Trudno na razie wyrokować, czy przerodzi się on w nieco większą korektę, czy też byki ponownie przystąpią do szturmu.

Sygnałów, jak zwykle, należy wypatrywać za oceanem. Fed ciągle uspakaja, że polityka pieniężna nie zmieni się w najbliższym czasie, ale jeśli potwierdzą się przypuszczenia
o nieodległej podwyżce stóp procentowych w Chinach, nastroje mogą się pogorszyć.
W najbliższych dniach jednak uwagę inwestorów przyciągać będą wyniki kwartalne amerykańskich firm. Sezon ich publikacji zaczyna się już w przyszłym tygodniu.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)