Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marek Knitter
|

GPW: Czeka nas pechowy piątek?

0
Podziel się:

Na rynku akcji po znacznym spadku przyszedł czas na ponowne odbicie w górę. Nastroje na krajowym rynku nie są jednak zbyt dobre.

GPW: Czeka nas pechowy piątek?

Czwartkowa sesja na naszym rynku zakończyła się znacznym spadkiem, choć pod koniec było już widać pierwsze oznaki niewielkiego pobudzenia ze strony popytu. Na Wall Street sesje rozpoczęły się od silnej wyprzedaży akcji. Kwadrans po otwarciu indeks S&P500 tracił 2 proc., a Nasdaq Composite spadał o 1,2 proc. Tam również pod koniec sesji inwestorzy przystąpili do zakupów. Jednak w odróżnieniu od naszego rynku im udało się wyjść ponad kreskę (oprócz indeksu Dow Jones, który zanotował kosmetyczny spadek).

Jest więc dobra okazja, aby nieco odrobić wczorajsze straty. Poranek może się jednak okazać dosyć trudny ze względu na dane jakie mają być opublikowane. Poznamy m.in. wstępne szacunki PKB za IV kwartał w Niemczech, Czechach, na Węgrzech i we Francji, a przede wszystkim w strefie euro. Niestety jedynie w przypadku Czech analitycy oczekują, że gospodarce udało się nico urosnąć, czyli aż o całe 0,3 proc. licząc rok do roku. Minusy jakie pojawią się u reszty mogą zgasić zapał byków.

Po południu pojawią się kolejne dane, które mogą mieć znaczny wpływ na decyzje inwestorów. W Polsce zostaną opublikowane przez GUS dane dotyczące styczniowej inflacji. Zaskoczenia nie powinno być. Większość analityków ankietowanych przez Money.pl prognozuje wzrost na poziomie 3,0 proc. Dane te jednak są również bardzo mocno analizowane przez Radę Polityki Pieniężnej. Im większe odchylenie od konsensusu tym większy dylemat będzie miała rada podczas posiedzenia pod koniec miesiąca.

Przy okazji kryzysu warto odnotować, że Komisja Europejska zatwierdziła opracowany przez władze w Budapeszcie plan wsparcia węgierskich instytucji finansowych. Natomiast fatalne informacje wciąż napływają z krajów nadbałtyckich. Według Atis Slakteris, minister finansów Łotwy, gospodarka w całym 2009 roku może się skurczyć aż o 10 proc.

Również niewesoło jest na rynku nieruchomości w USA. John R. Talbott, były bankowiec Goldman Sachs ocenia, że spadki cen nieruchomości w Stanach Zjednoczonych są dopiero w połowie możliwych spadków, a ich właściciele stracą do 10 bilionów USD. Można mieć nadzieję, że aż takie tsunami Polsce jednak nie grozi.

Przy okazji pakietu stymulującego dla gospodarki USA, warto dodać jedną ciekawą opinię. Ekonomista Paul Krugman, laureat nagrody Nobla, ocenił, że jest on za mały. Plan przewiduje wydanie przez skarb państwa 789 mld dolarów, a ponad jedną trzecią tej kwoty stanowić będą ulgi podatkowe dla klasy średniej. Aż strach pomyśleć jakby Krugman ocenił plan oszczędnościowy naszego rządu.

ZOBACZ TAKŻE:

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)