Dziś czeka nas ciekawa sesja. Połączenie ważnych danych makroekonomicznych oraz wyniki polskich spółek nie powinno pozwolić nudzić się inwestorom.
Poznamy m.in. inflację CPI w lipcu w Polsce - przewidywania mówią o 4,8 procentach. Nie wydaje się, aby wyniosła ona mniej, co byłoby bardzo mocnym akcentem dla spadającego kursu złotego. Myślę, że odczyt na spodziewanym poziomie i tak da pretekst do sprzedaży naszej waluty.
Jeśli chodzi o USA, które wczoraj zakończyły pod kreską, to dziś dowiemy się ile wynosiły ceny w imporcie i eksporcie w minionym miesiącu - czyli tematyka podobna. Oprócz tego zostaną podane dane o sprzedaży detalicznej, które często oddziałują na notowania akcji.
Biorąc pod uwagę tylko dzisiejszą sesję, to kluczowe będą wyniki takich spółek jak: Lotosu i PKN Orlen oraz PGNiG. Jak widać po wczorajszym przykładzie (TVN)
, dobry raport potrafi natchnąć cały rynek.
Problem jednak w tym, że akcje Orlenu jak i Lotosu już wczoraj bardzo mocno drożały - odpowiednio 7,6 proc. oraz nieco ponad 4 procent. Wątpliwe więc, aby dziś powtórzyły taki sukces, a w przypadku negatywnej niespodzianki, zmusiły inwestorów do realizacji wczorajszych zysków.
Ciekawie zapowiada się także raport PGNiG. Walory spółki w poprzednim tygodniu spadły przy dużym wolumenie z poziomu 3,9 na 3,6 złotego, gdy na rynku pojawiła się plotka, że spółka może zarobić nawet 100 mln zł mniej na czysto. Dziś zobaczymy czy była to prawda.
Niewątpliwie giełdowy klimat zaczyna się ocieplać. Widać to przede wszystkim po cały czas spadających cenach ropy. Fundusze hedgingowe, które wcześniej zarabiały na wzrostach, teraz prawdopodobnie zajmują krótkie pozycje, aby znów zainkasować zyski. Trend ten może więc potrwać jeszcze jakiś czas - być może do wyborów w USA i zmiany polityki monetarnej FED na jastrzębią.
Wskaźniki techniczne sugerują wzrosty WIG20. RSI nie jest jeszcze wykupiony, MACD cały czas jest pozytywny, a układ przecinana się średnich sugeruje drogę na północ.
Amerykanie dosyć wstrzemięźliwie przyjęli wczoraj informację o pół bilionie dolarów strat banków wynikłych z instrumentów subprime. Cały sektor finansowy wczoraj tracił na wartości: słabe wyniki podał UBS, JP Morgan znów stracił 1,5 mld dolarów.
Do końca tygodnia przekonamy się, czy czeka nas zanegowanie lipcowej korekty, czy znów atak na jej szczyty. Większa czarna świeca, dziś lub jutro, będzie świadczyć o falowych ruchu korekcyjnym w dół.
ZOBACZ TAKŻE: