Wyprzedaż polskich akcji mocno przyśpieszyła. Szokować może tempo w jakim tracą banki. Tym razem impulsem do ich przeceny stały się obawy, że zostaną obniżone ratingi czołowych europejskich banków, które są zaangażowane w instytucje finansowe w Europie Środkowo- Wschodniej, przez co zostaną narażone na jeszcze większe straty.
Odpowiedzią była wyprzedaż przedstawicieli sektora bankowego na chyba wszystkich europejskich giełdach, a że banki mają zwykle istotny udział w indeksach, na giełdach zagościły spadki.
U nas najmocniej dostało się gigantom czyli Pekao, PKO BP czy BRE, które po wtorkowej sesji są o kilkanaście procent tańsze niż dzień wcześniej. Mocna przecena rodzimych instytucji finansowych zepchnęła indeks największych spółek WIG20 do poziomów z połowy 2003 roku.
Pozostałe spółki nie były w stanie dotrzymać kroku bankom, ale kilkuprocentowe spadki na dzisiejszej sesji były normą. Na szerokim rynku na uwagę zasługuje Sfinks, którego zarząd złożył właśnie wniosek o ogłoszenie upadłości w efekcie czego akcje spółki staniały o jedna trzecią.
Indeks WIG20 zakończył sesję na poziomie 1327 proc. i ustanowił tym samym nowe dno trwającej bessy. Z kolei WIG
Wyprzedaż akcji miała miejsce na wszystkich europejskich giełdach. Negatywnie wyróżniły się zwłaszcza rynki Europy Środkowo-Wschodniej. Przecena jest tu największa z uwagi na spadek zaufania inwestorów do całego regionu spowodowany doniesieniami o możliwych kłopotach z wypłacalnością takich gospodarek m.in. Ukrainy, Rosji, Węgier czy Rumunii.Całkowity brak zaufania globalnych inwestorów do naszego regionu powoduje ucieczkę kapitału przyczyniając się do osłabienia lokalnych walut i dużych spadków na giełdach.
Spadki na rynku akcji idą w parze ze spadkiem wartości naszej waluty. Za nami kolejny dzień rekordów słabości złotego wobec franka szwajcarskiego i zaledwie 2 grosze od najwyższego poziomu euro w historii.
ZOBACZ TAKŻE: