Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Łukasz Bugaj
|

Grecja już od roku nie daje spokojnie spać inwestorom

0
Podziel się:

Rynki mają wyraźne problemy z podniesieniem się po zeszłotygodniowej przecenie. Te poprzednio silniejsze, czyli zachodnioeuropejskie, były dzisiaj słabsze.

Grecja już od roku nie daje spokojnie spać inwestorom

Rynki mają wyraźne problemy z podniesieniem się po zeszłotygodniowej przecenie. Te poprzednio silniejsze, czyli zachodnioeuropejskie, były dzisiaj słabsze. Warszawa trzymała się względnie nieźle, z tym że najlepiej wyglądały surowce. Ich ceny rosły jednak wyłącznie dlatego, że w minionym tygodniu najbardziej spadły.

Sytuacją wyglądała więc tak, że najsilniej przecenione aktywa, szczególnie srebro, odrabiały straty, ale od rana nad rynkami wisiała czarna chmura w postaci Grecji. Z jednej strony może to dziwić, gdyż o Atenach mówi się źle lub wcale już od ponad roku i nie ma inwestora, który by tego kraju nie spisał na straty.

Tym niemniej greckie wiadomości wciąż wykorzystywane są jako preteksty do korekty. Teraz są one szczególnie przydatne, gdyż na rynku zapanowały korekcyjne nastroje i obserwujemy wyraźne problemy z aktywnością popytu.


Grecja wciąż w centrum uwagi

Jeszcze w piątek po południu pojawiły się informacje o tym, że Grecja rozważała opuszczenie strefy euro i powrót do własnej waluty. Wydaje się to irracjonalne, gdyż takie posunięcie doprowadziłoby do natychmiastowego bankructwa kraju, ale Wall Street mimo szybkiego i stanowczego dementi zareagowała spadkami.

Później, na wieczornym spotkaniu w piątek, ministrowie finansów strefy euro wykluczyli możliwość restrukturyzacji długu Grecji, co z kolei było pozytywem cytowanym dzisiaj o poranku. Euro próbowało się więc umacniać, ale po południu decyzja agencji Standard&Poor’s o obniżce ratingu Grecji z BB-minus do B przypomniała inwestorom, że należy oczekiwać pewnej formy zmiany warunków finansowania.

Bank Handlowy rozczarował wynikami

Obniżka ratingu to jednak w dużej mierze kolejny pretekst. O wiele ciekawsze informacje dotyczyły poszczególnych spółek. Na sektorze bankowym ciążyły dzisiaj wyniki HSBC, którego zysk co prawda zwiększył się o ponad 50 proc., ale tylko dzięki niższym należnościom podatkowym. Wynik oczyszczony z tego wpływu zmniejszył się o 10 proc., więc cena akcji spadała.

Podobnie nienajlepiej przyjęte zostały wyniki krajowego Banku Handlowego. Co prawda nie rozminęły się one znacznie z oczekiwaniami, ale poszczególne składniki wyraźnie rozczarowały. Walory banku traciły na wartości najwięcej spośród spółek indeksu WIG20. Lepiej na tym tle wyglądał McDonald’s, który z kolei zaskoczył pozytywnie kwietniowym wzrostem sprzedaży o 6 procent. Nagroda dla akcjonariuszy okazała się jednak kosmetyczna, gdyż akcje na trudnym rynku rosły zaledwie o ok. 0,10 procenta.

Duzi gracze stoją z boku i obserwują rozwój sytuacji

Obroty na GPW nie były znaczne, co oznacza, że znaczny kapitał stoi z boku i obserwuje dalszy rozwój sytuacji. Coraz więcej osób przekonuje się do wyrysowanej formacji podwójnego szczytu, która zapowiada spadki do okolic 2800 pkt., gdzie znajduje się silne wsparcie. Dopóki utrzymujemy się powyżej tego poziomu, w średnim terminie byki utrzymują przewagę. Niestety każdy kolejny dzień prezentowanej dzisiaj słabości powoli podkopuje siły popytu.

9 maja 2011
9 maja 2011

Komentarz sesyjny
Grecja już od roku nie daje spokojnie spać inwestorom
Rynki mają wyraźne problemy z podniesieniem się po zeszłotygodniowej przecenie. Te poprzednio silniejsze, czyli zachodnioeuropejskie, były dzisiaj słabsze. Warszawa trzymała się względnie nieźle, z tym że najlepiej wyglądały surowce. Ich ceny rosły jednak wyłącznie dlatego, że w minionym tygodniu najbardziej spadły.
Wyraźne problemy z aktywnością popytu
Sytuacją wyglądała więc tak, że najsilniej przecenione aktywa, szczególnie srebro, odrabiały straty, ale od rana nad rynkami wisiała czarna chmura w postaci Grecji. Z jednej strony może to dziwić, gdyż o Atenach mówi się źle lub wcale już od ponad roku i nie ma inwestora, który by tego kraju nie spisał na straty. Tym niemniej greckie wiadomości wciąż wykorzystywane są jako preteksty do korekty. Teraz są one szczególnie przydatne, gdyż na rynku zapanowały korekcyjne nastroje i obserwujemy wyraźne problemy z aktywnością popytu.
Grecja wciąż w centrum uwagi
Jeszcze w piątek po południu pojawiły się informacje o tym, że Grecja rozważała opuszczenie strefy euro i powrót do własnej waluty. Wydaje się to irracjonalne, gdyż takie posunięcie doprowadziłoby do natychmiastowego bankructwa kraju, ale Wall Street mimo szybkiego i stanowczego dementi zareagowała spadkami. Później, na wieczornym spotkaniu w piątek, ministrowie finansów strefy euro wykluczyli możliwość restrukturyzacji długu Grecji, co z kolei było pozytywem cytowanym dzisiaj o poranku. Euro próbowało się więc umacniać, ale po południu decyzja agencji Standard&Poor’s o obniżce ratingu Grecji z BB-minus do B przypomniała inwestorom, że należy oczekiwać pewnej formy zmiany warunków finansowania.
Bank Handlowy rozczarował wynikami
Obniżka ratingu to jednak w dużej mierze kolejny pretekst. O wiele ciekawsze informacje dotyczyły poszczególnych spółek. Na sektorze bankowym ciążyły dzisiaj wyniki HSBC, którego zysk co prawda zwiększył się o ponad 50%, ale tylko dzięki niższym należnościom podatkowym. Wynik oczyszczony z tego wpływu zmniejszył się o 10%, więc cena akcji spadała. Podobnie nienajlepiej przyjęte zostały wyniki krajowego Banku Handlowego. Co prawda nie rozminęły się one znacznie z oczekiwaniami, ale poszczególne składniki wyraźnie rozczarowały. Walory banku traciły na wartości najwięcej spośród spółek indeksu WIG20. Lepiej na tym tle wyglądał McDonald’s, który z kolei zaskoczył pozytywnie kwietniowym wzrostem sprzedaży o 6%. Nagroda dla akcjonariuszy okazała się jednak kosmetyczna, gdyż akcje na trudnym rynku rosły zaledwie o ok. 0,10%.
Duzi gracze stoją z boku i obserwują rozwój sytuacji
Obroty na GPW nie były znaczne, co oznacza, że znaczny kapitał stoi z boku i obserwuje dalszy rozwój sytuacji. Coraz więcej osób przekonuje się do wyrysowanej formacji podwójnego szczytu, która zapowiada spadki do okolic 2800 pkt., gdzie znajduje się silne wsparcie. Dopóki utrzymujemy się powyżej tego poziomu, w średnim terminie byki utrzymują przewagę. Niestety każdy kolejny dzień prezentowanej dzisiaj słabości powoli podkopuje siły popytu.

9 maja 2011
9 maja 2011

Komentarz sesyjny

Grecja już od roku nie daje spokojnie spać inwestorom

Rynki mają wyraźne problemy z podniesieniem się po zeszłotygodniowej przecenie. Te poprzednio silniejsze, czyli zachodnioeuropejskie, były dzisiaj słabsze. Warszawa trzymała się względnie nieźle, z tym że najlepiej wyglądały surowce. Ich ceny rosły jednak wyłącznie dlatego, że w minionym tygodniu najbardziej spadły.

Wyraźne problemy z aktywnością popytu

Sytuacją wyglądała więc tak, że najsilniej przecenione aktywa, szczególnie srebro, odrabiały straty, ale od rana nad rynkami wisiała czarna chmura w postaci Grecji. Z jednej strony może to dziwić, gdyż o Atenach mówi się źle lub wcale już od ponad roku i nie ma inwestora, który by tego kraju nie spisał na straty. Tym niemniej greckie wiadomości wciąż wykorzystywane są jako preteksty do korekty. Teraz są one szczególnie przydatne, gdyż na rynku zapanowały korekcyjne nastroje i obserwujemy wyraźne problemy z aktywnością popytu.


Grecja wciąż w centrum uwagi

Jeszcze w piątek po południu pojawiły się informacje o tym, że Grecja rozważała opuszczenie strefy euro i powrót do własnej waluty. Wydaje się to irracjonalne, gdyż takie posunięcie doprowadziłoby do natychmiastowego bankructwa kraju, ale Wall Street mimo szybkiego i stanowczego dementi zareagowała spadkami. Później, na wieczornym spotkaniu w piątek, ministrowie finansów strefy euro wykluczyli możliwość restrukturyzacji długu Grecji, co z kolei było pozytywem cytowanym dzisiaj o poranku. Euro próbowało się więc umacniać, ale po południu decyzja agencji Standard&Poor’s o obniżce ratingu Grecji z BB-minus do B przypomniała inwestorom, że należy oczekiwać pewnej formy zmiany warunków finansowania.

Bank Handlowy rozczarował wynikami

Obniżka ratingu to jednak w dużej mierze kolejny pretekst. O wiele ciekawsze informacje dotyczyły poszczególnych spółek. Na sektorze bankowym ciążyły dzisiaj wyniki HSBC, którego zysk co prawda zwiększył się o ponad 50%, ale tylko dzięki niższym należnościom podatkowym. Wynik oczyszczony z tego wpływu zmniejszył się o 10%, więc cena akcji spadała. Podobnie nienajlepiej przyjęte zostały wyniki krajowego Banku Handlowego. Co prawda nie rozminęły się one znacznie z oczekiwaniami, ale poszczególne składniki wyraźnie rozczarowały. Walory banku traciły na wartości najwięcej spośród spółek indeksu WIG20. Lepiej na tym tle wyglądał McDonald’s, który z kolei zaskoczył pozytywnie kwietniowym wzrostem sprzedaży o 6%. Nagroda dla akcjonariuszy okazała się jednak kosmetyczna, gdyż akcje na trudnym rynku rosły zaledwie o ok. 0,10%.

Duzi gracze stoją z boku i obserwują rozwój sytuacji

Obroty na GPW nie były znaczne, co oznacza, że znaczny kapitał stoi z boku i obserwuje dalszy rozwój sytuacji. Coraz więcej osób przekonuje się do wyrysowanej formacji podwójnego szczytu, która zapowiada spadki do okolic 2800 pkt., gdzie znajduje się silne wsparcie. Dopóki utrzymujemy się powyżej tego poziomu, w średnim terminie byki utrzymują przewagę. Niestety każdy kolejny dzień prezentowanej dzisiaj słabości powoli podkopuje siły popytu.

Łukasz Bugaj

Analityk

Millennium Dom Maklerski SA

Łukasz Bugaj
Analityk
Millennium Dom Maklerski SA

komentarz
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Millennium DM
KOMENTARZE
(0)