Dzisiejsza sesja była prostą kontynuacją wczorajszych wydarzeń. Indeks WIG20 gładko pokonał kolejną barierę na poziomie 3225 pkt. i śmiało zmierza ku szczytom hossy. Wszystko zaś przy ponad 2 mld obrotach.
Od wczoraj inwestorzy mieli do dyspozycji dwie nowe informacje. Wyniki KGHM znane były przed sesją i nie wywołały entuzjazmu. Z kolei pozytywnie zaskoczyła Agora, choć księgowo wykazała stratę. Przełożyło się to na notowania obydwu spółek. Miedziowy koncern zyskał zaledwie 0,9 proc., zaś Agora ponad 7 proc.
Nie skończyła się również podaż akcji PKO BP, ale tym razem kurs wzrósł o ponad 5 proc. przy prawie 0,5 mld obrotu. Na pytanie, ile akcji są w stanie kupić jeszcze fundusze? Odpowiedź jest jedna – bardzo dużo. Oceniając obroty, przez ostatnie dwie sesje pracownicy sprzedali na razie zaledwie
1/4 posiadanych walorów. Solidnie wzrosły też akcje TVN, co zresztą zapowiadaliśmy w porannym komentarzu. Cały wzrost został dokonany dziś bez udziału spółek surowcowych, a nawet przy ich sprzeciwie (Orlen – 1 proc.).
Sesja w USA rozpoczęła się bardzo podobnie jak wczorajsza – wzrostem o 0,1 proc. na Dow Jonesie. Równie szybko jak wczoraj kursy akcji zaczęły zyskiwać na wartości. Główny indeks w USA wzrósł do 16.30 o 0,5 proc., wyżej niż wynosiło poniedziałkowe zamknięcie. Spowodowało to jednak przystanek naszego WIG20 w marszu w górę. Ostatecznie sesja na tym indeksie zakończyła się wzrostem o 1,8 proc. i poziomem 3251 pkt. To zaś oznacza wyjście z konsolidacji górą i otwarcie drogi na szczyty.
Zwraca uwagę jednak, że WIG20 był najsilniejszym indeksem. MIDWIG zyskał 1 proc., co może nie jest powodem do narzekań, niemniej zastanawia, podobnie jak statystyka sesji. Wzrosło dziś 137 walorów, zaś spadło 164. Szeroki rynek nie rósł tak dynamicznie jak WIG20.
Przewagę na rynku zdobyli inwestorzy instytucjonalni (o zagranicy na razie za wcześnie mówić) i to oni rozdają karty. Problem, że zwykle instytucjonalni trzymają asy w rękawach…