Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Korekta na rynku ropy pomaga giełdowym indeksom

0
Podziel się:

W USA we wtorek po długim weekendzie obóz byków czekał tylko na pretekst, który umożliwiłby mu podniesienie indeksów po zeszłotygodniowej przecenie.

Korekta na rynku ropy pomaga giełdowym indeksom

W USA we wtorek po długim weekendzie obóz byków czekał tylko na pretekst, który umożliwiłby mu podniesienie indeksów po zeszłotygodniowej przecenie. W danych makro z trudnością można było taki pretekst znaleźć, ale cóż, dla chcącego nie ma nic trudnego. Popatrzmy, jakie raporty dotarły na rynek.

Raport Case-Shiller o cenach domów w marcu i w pierwszym kwartale nie zaskoczył, bo zaskoczeniem byłby tylko dobre dane a o nie na tym rynku trudno. W pierwszym kwartale ceny spadły o 14,1 procent, a w kwietniu w stosunku do marca o 2,2 procent (w stosunku rocznym o 14,4 proc.). Dane zostały całkowicie zlekceważone. Kolejne raporty, które pojawiły się już po rozpoczęciu sesji to sprzedaż nowych domów i publikowany przez Conference Board indeks zaufania konsumentów. Łatwiej zinterpretować te ostatnie dane. Indeks spadł do poziomu 16. letniego minimum (57,2 pkt.). Nastroje Amerykanów są fatalne.

Jeśli zaś chodzi o sprzedaż nowych domów to dane na pozór były bardzo dobre. Wzrosła ona o 3,3 procent. Wzrosła też w stosunku rocznym mediana cenowa (o 1,5 procent). Poza tym spadła ilość niesprzedanych domów (potrzeba 10,6 miesiąca, żeby je sprzedać - miesiąc wcześniej potrzeba było 11,1 miesiąca). Jeśli takie są dane to dlaczego piszę, że ,,na pozór były bardzo dobre"? Dlatego, że bardzo złe dane z marca (wstępne dane mówiły o spadku o 8,5 procent) zweryfikowano w dół - o ponad 3 procent do poziomu najniższego od 17 lat. Poza tym administracja USA ostrzegła, że dane mogą podlegać znacznym weryfikacjom.

Rynek walutowy miał do wyboru: czy kierować się indeksem nastroju, czy mieszanymi i niejednoznacznymi danymi z rynku nieruchomości. Ponieważ kurs EUR/USD zawędrował w ostatnim tygodniu bardzo wysoko to wybrano scenariusz korzystny dla dolara. Pomogła mu również Janet Yellen, szefowa Fed w San Francisco stwierdzając, że jest zadowolona z tego co widzi w gospodarce i na rynkach finansowych. Dosyć to kuriozalne wyznanie, ale widać oczekiwała, że będzie dużo gorzej. Umacniający się dolar doprowadził do dużej przeceny złota i ropy. Staniała też miedź.

I właśnie duży spadek ceny ropy (wreszcie oczekiwana korekta) pomógł we wzrostach indeksów na rynku akcji. Przez cała sesję widać było jak indeksy naśladowały ruchy ceny ropy. Spadek jej ceny szkodził sektorowi paliwowemu, ale bardzo pomagał szerokiemu rynkowi, a szczególnie indeksowi NASDAQ. Sesja nie była na razie niczym innym jak tylko normalnym odbiciem, które nie zmieniło obrazu technicznego rynku i nie ma znaczenia prognostycznego.

Na GPW we wtorek od rana nadal panował marazm. Odległość między ofertami kupna i sprzedaży nawet w przypadkach spółek z WIG20 były bardzo duże. Nic więc dziwnego, że indeks krążył wokół poziomu poniedziałkowego zamknięcia. Spadki indeksów na innych giełdach nie pomagały bykom, ale chęć zagrania na rynku kontraktów i mały obrót umożliwił grę w przeciwfazie. WIG20 rósł, a liderami były BRE, BZ WBK, PKO BP, GTC i przez długi czas KGHM.

Nie należy przywiązywać zbyt wielkiego znaczenia do takich dziwnych zachowań naszej giełdy. Wszystkim tak naprawdę rządziły kontrakty. Nie można było się nawet dziwić, że fixing wymiótł wzrosty WIG20, a liderem spadku były akcje KGHM, przedtem lidera wzrostów. Na takim rynku wszystko jest możliwe, więc stawianie prognoz jest niezbyt sensowne. Założyć jednak trzeba, że kierunek indeksów ustalony zostanie po publikacji danych w USA, czyli po 14.30.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)