Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Na GPW rośnie niepokój. Zobacz dlaczego

0
Podziel się:

Indeks największych spółek zamknął się kilkanaście punktów poniżej 2300 punktów, a to grozi większą przeceną na GPW.

  Arkadiusz Droździel ,analityk Money.pl 
  
Od kilkunastu lat analizuje procesy zachodzące w gospodarce i na rynkach finansowych. Zwolennik inwestowania w dłuższym horyzoncie czasowym.
Arkadiusz Droździel ,analityk Money.pl Od kilkunastu lat analizuje procesy zachodzące w gospodarce i na rynkach finansowych. Zwolennik inwestowania w dłuższym horyzoncie czasowym.

*Inwestorzy w Warszawie kończą pierwszą w tygodniu sesję w minorowych nastrojach. Indeks największych spółek zamknął się kilkanaście punktów poniżej 2300 punktów, a to grozi większą przeceną na GPW. *

A to grozi zejściem indeksu największych spółek w okolice nawet 2150 punktów, czyli poziomu z przełomu roku, od którego rozpoczęły się ostanie wzrosty.

Pogłębienie się spadku WIG20 jest to o tyle zaskakujące, że po opublikowaniu lepszych niż się spodziewano danych za Oceanem (gdzie indeks ISM dla sektora usług w wzrósł do 57,2 punktu, choć według analityków miał spaść do 56 punktów), można było zakładać utrzymanie się indeks zdoła się utrzymać powyżej 2300 punktów.

Zobacz jak zmieniał się WIG20

Nie pomogli jednak Amerykanie, którzy na dane ze swojej gospodarki zareagowali pozbywaniem się akcji. Ich niepokój wzbudziła zapowiedź władz Chin, że tamtejsza gospodarka ma się rozwijać w tempie 7,5 proc., a nie jak wcześniej planowano 8 procent.

Rosną także obawy, że Grecy i tak będą musieli ogłosić bankructwo. W czwartek upływa bowiem termin wymiany greckich obligacji na nowe o niższej wartości i dłuższym terminie wykupu, co stanowiło jeden z głównych warunków udzielenia Grekom 130 mld euro pomocy. Dojdzie do tego jeżeli do operacji wymiany przystąpi mniej niż 66 proc. wierzycieli.

Największe rozczarowanie jest udziałem akcjonariuszy GTC. Akcje dewelopera z WIG20 straciły na wartości ponad 11 proc. po tym jak się okazało, że spółka w 2011 roku poniosła prawie 1,5 mld zł strat.

Powodów do zadowolenia nie mają także posiadacze akcji PKO BP. Papiery największego banku w Polsce potaniały o prawie 3,5 proc., pomimo że zysk netto w 2011 roku wyniósł ponad 3,8 mld zł, czyli najwięcej w historii.

WIG20 broni ważnego poziomu. Spadek grozi...

Arkadiusz Droździel, 16:10

Indeks ISM dla sektora usługowego za Oceanem wzrósł w lutym do 57,3 punktów. To o pół punktu więcej niż przed miesiącem i o 1,2 punktu od prognoz analityków.

Inwestorzy dane te odebrali z dużym spokojem. Na Wall Street indeksy oscylują w okolicach poprzedniego zamknięcia, a w Europie nie przyczyniły się do większego ograniczenia strat.

Natomiast na rodzimym parkiecie dane z USA nie dają zbyt wyraźnego impulsu do oddalenia się przez WIG20 od poziomu 2300 punktów.

Zobacz jak zmieniają się indeksy na GPW i w Europie

Głębszy spadek indeksu największych spółek poniżej tego poziomu grozi jego zejściem nawet w okolice 2150 punktów, a więc w rejony z przełomu roku skąd rozpoczął się jego ostatni marsz w górę.

Antybohaterem sesji wśród spółek z WIG20 jest GTC. Akcje dewelopera tracą ponad 10 procent w reakcji na rekordowe straty poniesione przez spółkę w 2011 roku.

GPW: O krok od większych spadków

Maciej Rynkiewicz, godz. 12:10

Do poważniejszej korekty mogło dojść już godzinę po starcie notowań. Dane z Europy * *póki co * *zatrzymały sprzedających.

Kwadrans po godz. 10 inwestorzy stwierdzili, że dzisiejsze spadki na GPW przekraczają miesięczne średnie i nieśmiało zaczęli kupować akcje. Ten odwrót chwile wcześniej potwierdziły dane Markit Economics dla strefy euro oraz Wielkiej Brytanii. Co prawda indeks PMI grupy państw ze wspólną walutą okazał się niższy niż oczekiwano (48,8 pkt.), to jednak ten sam odczyt dla Niemiec i Wielkiej Brytanii pozytywnie zaskoczył analityków (kolejno 52,8 i 53,8 pkt.).

Wahania na WIG20 są dziś jednak niewielkie, a inwestorzy niebezpiecznie balansują na granicy 2290-2300 punktów. Sesja fatalnie przebiega zwłaszcza dla posiadaczy spółki GTC, której akcji straciły w ciągu kilku godzin ponad 8 procent. Akcjonariat dowiedział się dzisiaj, że ze stanowiska członka rady nadzorczej zrezygnował Eli Alroy, który rządził w firmie od 1995 roku. To z powodu kiepski wyników finansowych spółki, która straciła w minionym roku 1,47 miliarda złotych.

Zobacz kombinacje notowań na żywo w Money.pl Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Próżno w najbliższych godzinach szukać silnych bodźców do zmiany sytuacji na warszawskim parkiecie. Większe spadki mogą się rozpocząć dopiero po powrocie do przedziału 2290 - 2300 punktów. Inwestorzy zdają się jednak czekać na USA. Ważne będzie nie tylko otwarcie na Wall Street, ale również publikacja Institute for Supply Management, który poda wynik indeksu ISM dla usług. Ekonomiści szacują, że utrzyma się on na poziomie 56 punktów.

GPW: Giganci podają wyniki. Gracze balansują na granicy

Maciej Rynkiewicz, godz. 9:35

Kurs WIG20 jest o krok od przebicia technicznego poziomu 2300 punktów. Rekordziści z tego indeksu tracą nawet 5 procent.

Wszystko wskazuje, że kupujący będą dziś w mocnym odwrocie. Już na starcie grupa największych spółek straciła prawie 0,8 procenta i wciąż mozolnie odrabia straty.

Oto kursy najważniejszych indeksów w Warszawie Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Najgorzej radzi sobie spółka GTC, która teraz jest na 5,3-proc. minusie. Spółka podała dzisiaj, że wubiegłym roku straciła 1,47 miliarda złotych. Nieco mniej tracą posiadacze PKO BP - 1,1 procenta. To efekt publikacji wyników finansowych, które okazały się nieco gorsze niż oczekiwano. Największy bank w Polsce zarobił w 2011 roku 3,8 miliarda złotych, a tylko w czwartym kwartale 951,9 miliona złotych.

Te wiadomości powodują, że inwestorzy balansują na granicy 2300 punktów, a spadek poniżej tego poziomu prawdopodobnie wywoła lawinę zleceń sprzedaży. Na szansę polepszenia nastrojów na GPW trzeba poczekać do godz. 10, Markit Economics opublikuje wtedy indeksy PMI dla strefy euro oraz Niemiec.

Na GPW nadchodzi czas przeceny. Zobacz dlaczego

Arkadiusz Droździel, 04.03, godz. 19:50

Rosnące ceny ropy są głównym źródłem zagrożenia dla kontynuacji wzrostów na rynkach akcji. Inwestorzy obawiają się bowiem, że drożejące paliwa negatywnie wpłyną na - i tak kruche - ożywienie gospodarcze.

Od początku roku cena _ czarnego złota _ wyraźnie poszła w górę. Wzrost jest szczególnie odczuwalny w Europie. To głównie efekt sankcji nałożonych na Iran przez USA i Unię Europejską na brak zgody Iranu na kontrolę ich programu nuklearnego. Od lipca kraje unijne mają zaprzestać importu ropy z Iranu, skąd trafia na Stary Kontynent około 20 procent ropy naftowej. W tej sytuacji cena baryłki ropy brent, pochodzącej z Morza Północnego wzrosła w ciągu dwóch miesięcy o ponad 10 procent.

Zobacz jak od początku roku zmieniała się cena ropy brent

Niewiele wskazuje, by w najbliższym czasie ropa naftowa miała wyraźnie potanieć. Co gorsza bardziej prawdopodobny jest dalszy wzrost jej ceny. Iran cały czas grozi bowiem, że w odpowiedzi na unijne i amerykańskie sankcje może zablokować cieśninę Ormuz przez którą transportowane jest 40 proc. światowej produkcji surowca. W odpowiedzi na to USA i Izrael grożą atakiem na irańskie instalacje jądrowe. Gdyby do tego doszło groziłoby to konfliktem zbrojnym na szeroką skalę co mogłoby wywindować ceny ropy naftowej na rekordowe poziomy.

Ostatni skok cen paliw i dalsza perspektywa ich wzrostu negatywnie wpłynie na gospodarki. Z jednej strony wzrosną koszty produkcji co przełoży się na ceny, a z drugiej konsumenci będą mięli mniej do dyspozycji na inne wydatki. To z czasem przełoży się na osłabienie - i tak kruchego - wzrostu gospodarczego.

Te obawy były widoczne w poprzednim tygodniu, gdy praktycznie bez echa przeszła akcja udzielenia bankom z Eurolandu długoterminowych niskooprocentowanych pożyczek przez Europejski Bank Centralny na kwotę prawie 530 mld euro. Dla porównania podobna aukcja pod koniec grudnia ubiegłego roku zapoczątkowała ostatnie wzrosty na rynkach akcji.

Dla rodzimego parkietu działanie EBC nie tylko nie było impulsem do poprawy nastrojów, ale wręcz przyniosło negatywne skutki. Większość środków, które banki pożyczyły od EBC, trafią bowiem zapewne na bardziej rozwinięte rynki. To zaś oznacza, że inwestorzy zagraniczni chętniej przeniosą tam swoje kapitały. Dowodem na to było kilka ostatnich sesji, gdy obroty na warszawskim parkiecie oscylowały w okolicach pół miliarda złotych, a wcześniej średnio były wyższe o kilkaset milionów.

Niepokój o wzrost gospodarczy oraz mniejsze zainteresowanie inwestycjami na GPW ze strony kapitału zagranicznego rodzi obawy, że indeks największych spółek – w które cieszą się największym zainteresowaniem zagranicznych inwestorów – zejdzie poniżej poziomu 2300 punktów. To prawdopodobnie spowoduje uruchomienie zleceń sprzedaży co grozi spadkiem indeksu blue chipów w okolice 2150 punktów. A więc poziomu z przełomu roku, skąd rozpoczął się ostatni marsz w górę.

Zobacz jak zmieniał się WIG20 od początku roku

Realizację takiego scenariusza mogą zahamować lepsze od oczekiwań lutowe dane z amerykańskiego rynku pracy, które w tym tygodniu będą najważniejszymi informacjami dla inwestorów.

Pierwszą ich odsłoną będzie raport firmy ADP, który określa o ile zmienia się zatrudnienie poza rolnictwem. Według analityków tym razem ma się ono zwiększyć o 205 tysięcy osób.
Kolejnym sygnałem dla inwestorów będzie podawana w każdy czwartek informacja o liczbie osób, które w poprzednim tygodniu złożyła podanie o zasiłek dla bezrobotnych. Prognozy przewidują, że było ich 350 tysięcy.

Punktem zwrotnym dla całego tygodnia, może okazać się jednak publikacja raportu amerykańskiego Departamentu Pracy o sytuacji na rynku pracy w USA. Ekonomiści prognozują, że w lutym stopa bezrobocia utrzymała się na najniższym od trzech lat poziomie i wyniosła podobnie jak w styczniu 8,3 procent. Natomiast zatrudnienie poza rolnictwem ma wzrosnąć o 210 tysięcy, a w sektorze prywatnym o 223 tysiące.

Porównaj na wykresach spółki i indeksy

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)