Szalę na korzyść podaży przechylił jednak odczyt indeksu Conference Board, który obrazuje zaufanie konsumentów do amerykańskiej gospodarki (spadł aż o 10 pkt.). Na zamknięciu indeksy w Londynie i Frankfurcie straciły ponad 3%, w Paryżu było to aż 4%.
Pod wpływem negatywnych nastrojów na zagranicznych rynkach we wtorek pod presją sprzedających znalazła się także GPW. Indeks WIG20 stracił na zamknięciu 2,62% i zakończył sesję na poziomie 2275 punktów, tuż nad majowym dołkiem. Wpływ na spadek wskaźnika dużych spółek miała głównie postawa spółek surowcowych na czele z akcjami KGHM (-3,41%), a także sektora bankowego. Na rynku walutowym złoty stracił wczoraj względem dolara 0,63%, a w stosunku do franka szwajcarskiego było to 1,26%. Inwestorzy zaczęli traktować szwajcarską walutą jako „bezpieczną przystań” w momencie globalnych zawirowań, co nie służy dobrze złotemu. Wczoraj kurs CHF/PLN znalazł się na poziomie 3,13 zł.
Powodów do radości nie mieli wczoraj także inwestorzy na Wall Street. Indeks S&P500 zaliczył największy spadek o trzech tygodni i stracił na zamknięciu 3,1%. Gracze w taki sposób zareagowali na wcześniejsze doniesienia z Chin, a także dane makro z USA. Ryzyko dalszych spadków za Oceanem w ocenie analityków mocno wzrosło, co dodatkowo wpłynęło negatywnie na wczorajszą sesję. Dzisiaj rano najniżej od trzech tygodni znalazły się rynki azjatyckie, japoński indeks Nikkei 225 stracił 1,96%.
Sytuacja na globalnych rynkach finansowych zaczyna się robić coraz bardziej niepokojąca. Można śmiało rzec, że podczas wczorajszej sesji powiało grozą. Spadki przypadły na okres wakacyjny, a więc wtedy, kiedy aktywność inwestorów jest mocno ograniczona. Taka sytuacja dosyć mocno zwiększa prawdopodobieństwo ich pogłębienia. Na GPW indeks WIG20 ma przed sobą majowy dołek na poziomie 2260 punktów, który będzie niezwykle trudno obronić. Przełamanie wsparcia otworzy drogę do dalszych spadków w średnim terminie. W takich okolicznościach dzisiejsze powodzenie debiutu spółki Tauron jest mocno wątpliwe.