Tak jak pisałem tydzień temu natłok ubiegłotygodniowych informacji dawał szansę na ukierunkowanie naszego indeksu największych spółek i faktycznie w dwóch ostatnich sesjach tygodnia podszedł on pod opór styczniowych szczytów. Decyzja RPP o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie, perspektywa rozstrzygnięcia konfliktu w Libii i odczyt polskiego PKB zgodny z oczekiwaniami były jednymi z wielu pozytywnych czynników powodujących wzrosty na GPW.
Innym czynnikiem, być może trochę pomijanym, było zapóźnienie naszej giełdy w stosunku do światowych wzrostów zamieniające się teraz w jej siłę, gdy inwestorzy zaczęli dostrzegać nasz rynek jako niedowartościowany. Rynek rósł dzięki drugi dzień z rzędu silne zyskującemu Orlenowi, którego cena docelowa zgodnie z rekomendacją Credit Suisse wynosi 65 złotych – swoje do wzrostów dołożyły także Pekao i PKO BP.
Dziś wskutek braku istotnych danych makro w kalendarzu indeksy światowe będą się poruszać przede wszystkim w rytmie wydarzeń ze świata polityki, w szczególności dalszego rozwoju sytuacji w Libii. Inwestorzy z GPW są w zgoła odmiennej sytuacji niż ich koledzy z reszty świata, gdzie zeszłotygodniowa świeczka zamknęła się poniżej poziomu świeczki sprzed dwóch tygodni – u nas duża biała świeca podchodząca pod poziomy styczniowych szczytów może prowokować niektórych inwestorów do realizacji zysków, która na pozostałych parkietach dokonała się częściowo w zeszłym tygodniu.
Należy jednak pamiętać, że nasza giełda wciąż ma do nadrobienia znaczny dystans do giełd zachodnich i to właśnie może przekładać się na jej relatywną siłę i niewrażliwość na ewentualne ich spadki. Biorąc pod uwagę fakt, że pierwsze istotne dane o niemieckiej produkcji przemysłowej pojawią się dopiero w środę można zakładać, że do tego czasu wpływ na notowania będą miały informacje związane z wydarzeniami w Libii. Szpulka niezdecydowania połączona z wysokim obrotem na poziomie 931 mln złotych każe zachować czujność, gdyż oznacza, że byki i niedźwiedzie wciąż dysponują dużym kapitałem.
Eurodolar od czwartku pozostaje na stabilnym poziomie nieco poniżej 1,40, ropa dziś rano kosztuje ponad 117 dolarów, srebro ustanawia kolejne rekordy, kosztując ponad 36 dolarów, zaś złoto znajduje się tuż pod historycznym szczytem na poziomie 1437 dolarów.