*Po piątkowym sztucznym wyciągnięciu WIG20 w górę w ostatniej godzinie sesji, można było oczekiwać skorygowania tej zwyżki na początku bieżącego tygodnia. *
Ruch ten zbiegł się jednak ze spadkami na innych giełdach, przez co podaż na GPW uderzyła z podwójną siłą, a WIG20 stracił aż 6,2%.
Poniedziałkowy spadek jest konsekwencją wydarzeń z zeszłego tygodnia, czyli przede wszystkim rozpoczęcia korekty na spółkach surowcowych w ostatnią środę. KGHM, Lotos i PKN wczoraj znów mocno ciążyły na indeksie największych spółek tracąc na wartości od 8 do 10% i szczególnie w przypadku miedziowego koncernu jest jeszcze bardzo dużo miejsca na realizację zysków. Niestety banki, które przez ostatnie miesiące pozostawały relatywnie słabsze od indeksu, nie przejęły roli amortyzatora dla spadków i ich kursy, choć w mniejszym stopniu, również traciły wczoraj na wartości.
Z punktu widzenia analizy technicznej wczorajsza sesja przyniosła przełamanie poziomego wsparcia oraz kilkumiesięcznej linii trendu wzrostowego. To powoduje, że można spodziewać się dłuższego osłabienia na warszawskim parkiecie, choć najprawdopodobniej z mniejszą dynamiką. Najbliższe wsparcie to poziom 1774 punktów i zbliżanie się do niego powinno być wykorzystywane przez popyt do zainicjowania wzrostowego odbicia. Jednocześnie póki ten poziom nie zostanie przełamany można mieć nadzieję, że korekta przyjmie postać raczej płaskiej konsolidacji niż większego obsunięcia indeksów. Z drugiej strony pułap 1900 punktów będzie teraz głównym poziomem oporu.