W mieszanym stylu kończyły tydzień giełdy europejskie, mimo iż na parkietach za Atlantykiem nadal przeważał optymizm, a w ślad za nim podążyła większość rynków azjatyckich. Kontrakty amerykańskie wskazywały na odreagowanie ostatnich zwyżek przez tamtejsze indeksy, a kiedy popyt na naszym kontynencie podjął w końcu próbę odrabiania strat, na drodze do poprawy stanęły słabsze od spodziewanych dane z rynku pracy w USA.
W tym gronie stosunkowo dobry sentyment panował na giełdach naszego regionu, które utrzymywały się na plusach. Krótko po rozpoczęciu za oceanem, w Europie zapanowało uspokojenie, ale byki nie miały sił na większe odbicie. Najważniejsze indeksy do końca sesji suwały się coraz niżej i kończyły w pobliżu dziennych minimów.
WIG20 po spadkowym otwarciu szybko odrobił straty i z powodzeniem zaatakował opór na 1633 pkt. Dopiero w okolicach 1680 pkt. doszło do dłuższego wyhamowania, ale była to tylko korekta. Kolejna fala zwyżkowa przyniosła naruszenie 1700 pkt., jednak szczyty nie utrzymały się długo. Słabe dane z USA sprowokowały wyraźniejszą przecenę, choć dość szybko została ona powstrzymana. Po lekkim odbiciu indeks wszedł w stabilizację. Na zamknięciu WIG20 wrócił w pobliże dna wcześniejszego spadku, ale kończył dzień sporą zwyżką.
Sytuacja rynku sukcesywnie się poprawia, a rosnący w siłę popyt uporał się w piątek z kolejnymi ważnymi oporami. Nie udało się wprawdzie pokonać granicy 1700 pkt., co w najbliższym czasie może zapowiadać uspokojenie, a nawet próbę realizacji zysków, ale na razie nie ma istotniejszych sygnałów zapowiadających wkrótce głębszą przecenę.
Szanse na test bariery nadal więc istnieją, a przebicie powinno otworzyć drogę przynajmniej do kolejnego ważniejszego oporu na 1741 pkt.